siedziała na szkolnym korytarzu z dala od wszystkich. przyglądała się ludziom, którzy koło niej przechodzili. niektórzy dziwnie się na nią patrzyli, inni obdarowywali pogodnym, promiennym uśmiechem, a pozostali przechodzili obojętnie koło niej, nie zwracając na niej najmniejszej uwagi. nie rozumiała ich. nie rozumiała ich błahych problemów, nie rozumiała z czego się śmieją. nie rozumiała nic. otaczający świat i rzeczywistość przerażała ją. tak po prostu. teoretycznie wszystko było takie codzienne. nauczyciele dyżurujący, sprzątaczki wycierające podłogę, uczniowie, którzy przepisywali lekcje na kolanie, jedząc śniadanie. świat dla niej był dziwny, nie do ogarnięcia. nie rozumiała sensu istnienia. nie rozumiała po co żyje.. / mojekuurwazycie
|