 |
siimple.moblo.pl
kiedy najgłośniej krzyczałam pierdolić miłość pojawiłeś się ty .
|
|
 |
kiedy najgłośniej krzyczałam pierdolić miłość pojawiłeś się ty .
|
|
 |
jebnij kogoś książką w ryj i krzyknij Facebook .
|
|
 |
niby mam wyjebane co mówią inni na Twój temat, a jednak
serce mnie ściska gdy mówią takie okrucieństwa
|
|
 |
wystarczyło jedno jego 'potrzebuję Cię' by wyszeptała
'będę za chwilę'
|
|
 |
ilekroć myślałam, że mi nie zależy,
tylekroć chciałam Cię jeszcze mocniej.
|
|
 |
każda miłość jest ważna, lecz ta
co trwa - najważniejsza.
|
|
 |
Zdecyduj, co jesteś, a czego nie jesteś w stanie zrobić, traktuj przeszłość jak przeszłość, nie negując jej ani nie odrzucając. Naucz się wybaczać sobie i wybaczać innym. Nigdy nie mów, że jest na coś za późno.
|
|
 |
myślę o Tobie każdej nocy gdy po raz setny słyszę tą cholerną piosenkę w radiu.
|
|
 |
`Mała, wredna, bezczelna, ale jakże zadowolona z siebie.!
|
|
 |
W przemoczonych trampkach zaczęłam przechodzić przez małą rzeczkę. Włożyłam słuchawki do uszu i puściłam sobie naszą piosenkę. Tak bardzo nie chciałam słyszeć swoich myśli. Założyłam w pośpiechu kaptur na głowę i usiadłam skulona pod jakimś mostkiem. Wspomnienia zaczęły się ożywiać. Znów czułam twoje usta na swoich. Przypominałam sobie nasze spacery, kiedy piliśmy z jednej butelki, rzucaliśmy jak najdalej kamykami i śmialiśmy się ze wszystkiego aż do łez. Pamiętam jakby to było dziś. Nie potrafię o tobie zapomnieć. Tak perfekcyjnie złamałeś mi serce, kochanie .
|
|
 |
wiedziałam,że go tam zastane. każdy sobotni i niedzielny wieczór spędzał z kumplami na deskach pod pobliskim supermarketem. nie rozmawiałam z nim prawie dwa miesiące, ciężko było się przełamać, ale w dupie miałam honor i godność kobiecą. to był dół, załamanie, najzwyczajniej w świecie sobie nie radziłam. na początku mnie nie zauważył, usiadłam na krawężniku koło stojących puszek z piwem. jego kumpel przywitał mnie z uśmiechem i po chwili mu kiwnął. odwrócił się nie wierząc, że tam jestem. rzucił deskę i przybiegł. -co ty tu robisz? -odgarnął sobie niesforną grzywkę.-potrzebuję Cię. -wbiłam wzrok w chodnik i niepewnie złapałam za kawałek jego koszulki miętoląc ją w dłoniach. -wiem, nie powinnam ..przepr .. -nie dokończyłam. nie pozwolił mi dokończyć. nawet nie zauważyłam kiedy połączył swoje usta z moimi. nie zważał na gwizdy swoich kumpli, tylko całował mnie z tą samą zachłannością co kiedyś.-do tej pory nie zapomniałem smaku twoich ust.- wyszeptał.?
|
|
|
|