Spotkali się przypadkiem, na jakiejś imprezie. Nie był za ładny, wydawałoby się że nie miał nic szczególnego w sobie, a jednak się zakochała. Myślała że to przez ten alkohol co wypiła, jednak nie. Spotkali się drugi raz, też na imprezie - on też coś poczuł. Zaczęli się regularnie spotykać, pisać ze sobą, spędzać każdą wolną chwile razem. Mówił jej, że ją kocha, że chce aby byli razem, żeby była tylko jego. I było tak, ona w to wierzyła i on. Zbliżały się wakacje, on wyjechał do ojca, na dwa tygodnie, ale przez ten czas był jej wierny, pisał co u niego, co robi, opowiadał wszystko. Wrócił i mieli się spotkać, ale najważniejsi byli koledzy, okej zrozumiała - znali się od dzieciństwa to może niech wyjdą? Mieli się spotkać następnego dnia, ale jej nie było w mieście, i tak przez trzy dni. Miała nadzieję że spotkają się w weekend lecz to też nie wypaliło. Wreszcie chciał się z nią spotkać ale pojawiła się inna, ta która wszystko zjebała..
|