No więc tak, zaczęło się niewinnie, bo od :
"hyyymmm znamy się? bo jakoś nie bardzo kojarzę..."
z biegiem czasu poprzez zadanie z matematyki, Elizę, andrzejki i Titanica,
po dzień dzisiejszy. Szczerze, moge powiedzieć nawet, że nie wyobrażam sobie teraz swojej marnej ludzkiej egzystencji, bez tego oto Pana.
powiem więcej,
przy nim nie wstydze się że nie umiem do końca wymówić alfabetu xD
lub zwykłej tabliczki mnożenia xD
nie musze udawać kogoś kim nie jestem,
i nawet kiedy "wyglądam jak przez okno" dzięki niemu czuje się jak najszczęśliwsza dziołszka na ziemi.
Może i nie mam talentu do ubierania uczuć w słowa,
ale jedno wiem na pewno: był przy mnie wczoraj, jest dzisiaj i będzie - mam nadzieje że już zawsze.
|