"będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze.." Zaczynam myśleć, że znam tylko te słowa. Wypowiadane tysiąc razy na minutę tracą swoją wartość. Lecz z każdym dniem jest coraz gorzej, nic się nie polepsza. Szara rzeczywistość. Nie pasuję do tego życia, nie czuję, że żyję.. Nic nie czuję. Wielka pustka. Każdej nocy ciepłe łzy spływają po policzkach. W lustrze nie widzę już tej uśmiechniętej dziewczyny, którą byłam kiedyś. Ona odeszła, odeszła na zawsze. Siedząc w kącie myślę o Nim, co teraz robi, z kim jest. Chciałabym wrócić do czasów beztroskiego dzieciństwa kiedy słowo "miłość" wzbudzało w Nas radość. Teraz powoduje łzy. Czy to się skończyło? Czy to wygasło? A może spróbujemy odbudować to na nowych fundamentach, z czystymi kontami? Zaczniemy od nowa? Być może.. Nie, raczej nie. To koniec. Życie nie jest dla mnie.
|