 |
nie wyładowywuj się na mnie - bo to nie ja jestem powodem Twojej frustracji, tylko zbyt wygórowane cele, których nie jesteś w stanie osiągnąć, najwyraźniej.
|
|
 |
najcudowniejsze jest to, że mimo tego jak potrafimy perfekcyjnie działać sobie na nerwy, wrzeszczeć na siebie, nie zgadzać się w większości spraw - bylibyśmy w stanie oddać życie za siebie nawzajem.
|
|
 |
uwielbiam Cię za to, że jesteś, że im dłużej Cię znam, tym bardziej przybywa mi powodów do uwielbiana Cię jeszcze mocniej, za to, że każdy poranek zaczynam myśląc o Tobie. uwielbiam Cię za to, że nie jesteś typowy, zwyczajny, że jesteś sobą. jesteś wszystkim czego potrzebuje, że nie zmieniasz się z biegiem czasu, nie ma nikogo takiego jak Ty. dla mnie, jesteś jedynym takim mężczyzną, jedynym w swoim rodzaju, doskonale doskonałym, niesamowitym, jesteś MÓJ. uwielbiam Cię za to, że ciągle chcesz mnie poznawać, pomimo moich błędów i wad nie rezygnujesz. uwielbiam Cię za wszystko i za nic, z każdym dniem będę Cię uwielbiała co raz bardziej. Uwielbiam Cię za to, że nie chce przy Tobie niczego udawać, za to, że myślę o Tobie o wiele więcej, niż powinnam, za to, że nie da się o Tobie zapomnieć. jesteś mężczyzną, którego mogę kochać jak mocno zechcę.
|
|
 |
nie trzeba być łatwą i mieć wielu facetów, żeby zostać szmatą. wystarczy jeden kłamliwy skurwysyn bez godności, któremu byłaś wierna.
|
|
 |
obiecuję Ci, że kiedyś ze łzami w oczach spojrzysz na naszą starą fotografię i będziesz żałował, ze mnie straciłeś.
|
|
 |
poszperaj w swojej pamięci. dokładnie. cofnij się o rok, kojarzysz? czułe obejmowanie w cholernie mroźne wieczory. obietnice dbania o ten związek. związek, który miał być wieczny.
|
|
 |
bo tak to w życiu bywa, że ludzie przychodzą i odchodzą, mydląc oczy, że ważni jesteśmy, że nasze zdanie ma znaczenie, że to, że tamto, że sramto. a potem pyk. i ich nie ma.
|
|
 |
nigdy nie można być pewnym, że ma się kogoś na zawsze, bo można go stracić w ciągu sekundy, i nie zdążyć powiedzieć mu jak bardzo się go kochało.
|
|
 |
czasami mam ochote kazać Ci wyjść i wrócić aż znormalniejesz, ale to tak jakbyś odchodził na zawsze.
|
|
 |
wzięło mnie dziś na te pieprzone sentymenty. siedzę i przypominam sobie nasz każdy pocałunek, każdą wspólnie spędzoną chwilę. tak dokładnie pamiętam każdy szczegół, choć tak bardzo chciałabym o tym zapomnieć.
|
|
 |
przepraszam, ale nie mam w zwyczaju walczyć o miłość.
|
|
 |
potrzeba wielu miesięcy, lat, aby móc znów spojrzeć sobie w oczy, zamienić kilka zdań, na nowo się dotknąć. tysiące dni muszą minąć, aby wspomnienia tak nie uderzały do głowy, a serce nie krzyczało co chwila, że chce jeszcze. proces odkochiwania się trwa niezmiernie długo i jest do cna wyniszczającym, bolesnym, jednakże skutkuje. pamiętasz, ale już nie kochasz. brakuje Ci Go na razy, ale nie wyrzekłabyś się wszystkiego, gdyby mógł wrócić. na nowo możesz przebywać w Jego towarzystwie, śmiać się z Jego żartów, uśmiechać się na Jego widok. tylko, że sprawa niby wydająca się tak łatwa - jest cholernie skomplikowana. bo teoretycznie mierząc Go wzrokiem - nie masz ochoty rzucić Mu się na szyję i zacząć całować, jednak wciąż masz przed oczami tamte chwile.
|
|
|
|