|
selwia.moblo.pl
Przechylam setę z Chadą braci się nie traci
|
|
|
Przechylam setę z Chadą, braci się nie traci,
|
|
|
Jak kieszonkowiec, ostatnie złudzenia Ci kradnę,
Boisz się o własną dupę, a z nami chcesz nieść tą prawdę
|
|
|
W życiu pełnym zakrętów troche się zgubiłeś,
Uwierz, nie chcesz żebym prawdę przyniósł na Twoja mogiłę.
|
|
|
Więc przynieś flaszkę nalej, przyznaj się do błędu,
Chyba, że wolisz beef to zjem Cię bez sentymentu,
|
|
|
Wiem, że wiesz o czym mówię, więc spierdalaj,
Bo jak powiem głośno to Twój statek nie popłynie dalej,
|
|
|
Lecz znam swoje błędy, a Ty nie jesteś święty,
Twoi producenci chętnie by dograli tutaj wersy
|
|
|
Uderzyła Ci sodówa? Pierdole Twoje gwiazdorstwo,
Wyłącz mikrofon i idź sobie wstzyknij botoks,
|
|
|
Czuje to tak mocno jak jeszcze nigdy dotąd,
Kiedy siedzę tutaj z fajkiem, z ciężkim kacem, późną nocą,
|
|
|
I Ty wiesz, gonie za snami, do góry ginie zawiłość,
Śledź mnie, możesz nawet przez tą lornetkę,
Hejter ściąga to z bólem, jakby kurwa miał stulejkę.
|
|
|
Co mi teraz kurwa wmówisz, nagle jesteś mi coś winien?
Nie wiem co jest bardziej przykre, od osiedli bez ambicji,
|
|
|
I nie panosz sie już przy mnie, jeśli dawno mnie skreśliłeś,
|
|
|
Nie mam już sentymentów, to nie jest korzystne,
Gdy czują Twoją słabość, to Ci wjadą na tą psychę,
|
|
|
|