ja znów ubiorę szerokie baggy i oczojebne najki. podniosę głowę w górę i dumnie będe szła patrząc jak z zazdrością mierzycie mnie wzorkiem i pierdolicie za moimi plecami.
Najgorsze, są chwilę, gdy leżąc na podłodze ze słuchawkami, w uszach, uświadamiasz, sobie, że do niczego nie dążysz, że nie masz nikogo, komu by ciebie brakowało, że tak naprawdę nie masz nic.