 |
Samotnymi nocami tęsknota robiła z nią, co chciała.
|
|
 |
Przesiąknięta nadzieją, naiwna małolata. Spotkała fałszywą miłość i myślała, że przetrwa lata.
|
|
 |
Setny raz słucham tej samej piosenki. Setny raz biore telefon w dłonie i spoglądam na mały ekranik... setny raz błądze oczami po nim w poszukiwaniu małej koperty z napisem 'Masz wiadomość'...
|
|
 |
Faktycznie, jestem słabsza od Ciebie. Złam mi serce,kopnij w dupę i powyzywaj od dziwek. Jakoś trzeba zaimponować znajomym.
|
|
 |
jednak kurewsko mi go brakuje, wiesz?
|
|
 |
Zwykle przeklinam gdy zaczynam o was mówic. Taką mam nature, pierdolę fałszywych ludzi.
|
|
 |
Dziecinstwo konczy się wtedy, gdy zaczynasz robic rzeczy .. o ktorych nie powiesz rodzicom : P
|
|
 |
Gdyby on wiedział jak się stoczyłam .
Wróciłby . Może z litości , z żalu . Ale
wróciłby . na pewno ...
|
|
 |
Czasami, mimo, że coś nas niszczy, nie potrafimy od tego odejść. Czasami, po prostu boimy się zmian. Czasami samych siebie. A czasami kochamy zbyt mocno, by uwierzyć, że miłość potrafi zabić.
|
|
 |
Po prostu go kocham! I nie dlatego, że jest przystojny albo że bogaty. Tak szczerze, to wolałabym, żeby był zupełnie nieprzystojnym chłopakiem, wtedy kontrast pomiędzy nami nie byłby taki duży. Kocham go, bo jest najsubtelniejszym, najzabawniejszym i najbardziej kochanym chłopakiem, z jakim w życiu miałam do czynienia. Kocham go nawet bez tych cech. Czy tak trudno to pojąć?
|
|
 |
Zmieniła się, albo chciała się zmienić. Chciała pokazać światu, że jest silna. Wybrała drogę, niepasującą do jej perspektyw życiowych. Odkryła to dopiero wczorajszej nocy, gdy podczas rozmowy z nieznajomym poczuła dziwne kłucie w sercu. Znała je, to był specyficzny znak, który wysyłało jej serce, gdy robiła coś wbrew sobie. Chciała bowiem, zagrywać tak jak on ją uczył. Rozkochiwać i zostawiać. Niestety nie była na tyle silna, wyrzuty sumienia rujnowały jej wnętrze. Nie mogła tak.
|
|
 |
`.siedziałam przed komputerem , gdy usłyszałam wołanie mamy `Chodź na obiad!` , `Juuż` rzuciłam wyłączając komputer. Przetarłam łzy chusteczką i zbiegłam po schodach do kuchni. ` No to co dzisiaj serwujesz?`zapytałam z udawanym uśmiechem. `Naleśniki, siadaj i jedz póki ciepłe` odpowiedziała przyglądając mi się uważnie. Posłusznie wykonałam polecenie, chociaż zbytnio nie odczuwałam głodu. `To kiedy ten Twój przyjedzie?` zaczęła nagle. Czułam jak do oczu podchodzą mi łzy. Starając się opanować emocje wyszeptałam `Nie przyjedzie.` Ona nie poddawała się : `A to czemu? Przecież w soboty zawsze przyjeżdżał`. Rzucając widelcem o stół powiedziałam głośno `Mamo... szkoda czasu na takiego...` tu urwałam nie chcąc przeklinać . Ona nie zadawała więcej pytań. wstała i przytuliła mnie mocno szepcząc do ucha `Jeszcze Go znajdziesz.`
|
|
|
|