 |
|
wybiegł za mną zostawiając głośną muzykę, panienki do zaliczenia, alkohol, znajomych. wyciągnął mi z ust papierosa, którego w pośpiechu odpaliłam. - po pierwsze, kurwa, jeszcze jedna fajka, to się zajebię ze świadomością, że jest moją winą. - chwycił mój nadgarstek patrząc z żalem, przełknął ślinę. - po drugie, do chuja, co to za taktyka? szukamy idealnego sposobu jak spierdolić wszystko, jak postąpić, żeby za kilka lat najmocniej żałować? niefajne, bosko nieciekawe. - wzięłam głęboki oddech, próbując się oddalić. - pogadamy na trzeźwo. - wydobyłam w końcu z siebie, na co pokręcił głową. - może pierdolę od rzeczy, zapewne nic mi się nie składa, no bywa. znasz mnie, żaden romantyk. kocham Cię. po jednym piwie, trzech, dziesięciu. na trzeźwo.
|
|
 |
|
Wiesz po czym poznać prawdziwego przyjaciela? nie po tym, że da Ci prezent na gwiazdkę i złoży Ci życzenia na nk. prawdziwy przyjaciel, to ten co po dobrym melanżu trzyma ci głowę nad kiblem, byś nie obrzygał sobie spodni, . przyjaciel to ten, co potrafi skopać ci brutalnie dupę, bo nie może patrzeć ,jak marnujesz sobie życie. jest z tobą do końca, mimo wszystko.
|
|
 |
|
Uśmiechnij się do mnie, gdy na Ciebie spojrzę, przytul mnie, gdy spuszczę głowę. Weź mnie na ręce, gdy będę narzekać i idź ze mną gdzieś, jak będzie mnie nosiło.
|
|
 |
|
tuląc twarz w miękkiej poduszce, kryjąc się pod grubą kołdrą, chowała swój idealny świat w za dużej koszulce,ciesząc się swojego życia prostą formą
|
|
 |
|
'Dla miłości nie jest ważne, aby ludzie do siebie pasowali, ale by byli razem szczęśliwi.
|
|
 |
|
Źle robisz, gdy z kimś się spotykasz, ale wciąż myślisz o kimś innym ..
|
|
 |
|
Odpuściłam, bo nie jestem taka, aby nalegać Nie będę go zmuszać, aby kochał do szaleństwa..
|
|
 |
|
Jesteś taki wysoki że muszę podnieść głowę aby zobaczyć twoje śliczne oczy
|
|
 |
|
Będę tańczyć, śpiewać, upijać się, zasypiać w objęciach obcych mi mężczyzn. Będę żyć pełnią życia, ale dla Ciebie umarłam, Kochanie .
|
|
 |
|
- zimno mi. - wiem, że kłamiesz. - no to na co czekasz? przytul mnie.
|
|
 |
|
Siedząc wieczorami w pokoju pojawia się we mnie takie dziwne uczucie obojętności. W jednej chwili potrafię cieszyć się życiem, uśmiechać się, żartować. A w drugiej jestem smutna, oschła i cicha. To przychodzi znienacka. Dopada mnie to i doprowadza do obłędu. Puszcza i odchodzi...
|
|
 |
|
Nie widziałeś jak upadłam. Pokazałam Ci jak wstaje.
|
|
|
|