 |
sadusnaa.moblo.pl
pojawiasz się... znikasz... magia kurwa magia...
|
|
 |
pojawiasz się... znikasz... magia kurwa magia...
|
|
 |
Nie jestem idealna , popełniam błędy , krzywdzę ludzi , ale kiedy mówię "przepraszam '' lub '' kocham '' mówię serio..
|
|
 |
I czekolada spadła na drugie miejsce, kiedy pojawiłeś się Ty ♥
|
|
 |
z plastikowych rzęs płynie sztuczna łza, tak już czasem jest nawet gdy oczy są ze szkła..
|
|
 |
W życiu nie ma prób od razu zaczyna się przedstawienie..
|
|
 |
płacz od niedawna mój najlepszy przyjaciel..
|
|
 |
Chciałabym kiedyś usłyszeć od Ciebie, że żałujesz.
|
|
 |
serce nie kutas, staje tylko raz.
|
|
 |
Chłopak ma 2 twarze. jedną dla kolegów, drugą dla dziewczyny.
|
|
 |
CZĘŚĆ 5 Zobaczyła tego, któremu cała się oddała...
Próbował wziąć ją na ręce...
Mówiła: nie dotykaj mnie nigdy więcej!
Oczy jej się zamykały...
Tylko usta te same słowa powtarzały...
Nigdy mnie nie kochałeś... Zbędne nadzieje mi dawałeś...
I coraz ciszej i wolniej mówiła...
Bo swoje ziemskie życie właśnie kończyła...
Patrząc na niego powiedziała:
Nie zapomnij mnie... I tak kocham Cię...
Mimo że mnie skrzywdziłeś i życie moje w piekło zmieniłeś...
I on zapłakał nagle... słysząc jej wyznanie...
Odchodziła powoli... nie wiedząc co się stanie...
Czekała na chwilę... W której jej serce bić przestanie...
On chodził niespokojny, wyrzucając z siebie...
Że to przez niego ona chce być teraz w niebie
Opadło jej ciało... serce bić przestało...
On gdy to ujrzał rozpędził się, i skacząc ze skarpy zawołał: kocham
Cię!
A z jej martwego ciała, po policzku ostatnia łza poleciała...
|
|
 |
CZĘŚĆ 4 Zerwała się nagle i biegła przed siebie
Krzyczała: nienawidzę Cię! Nie wybaczę Ci tego!
Zabrałaś mi wszystko... mojego kochanego!
Więcej powiedzieć nie zdołała
Wyjęła tabletki...
I jedna za drugą łykała...
Krzyknęła tylko:
Boże wiesz jakie jest moje marzenie...
posiedzę, poczekam na jego
spełnienie...
Poczuła się senna... co chwilę upadała...
|
|
 |
CZĘŚĆ 3 Następnego dnia jego ujrzała
Uśmiechniętego z nią idącego i nagle się zaśmiała
Wszystkie wspomnienia szybko wracały...
I znowu do oczu jej łezki napływały...
Poszła do domu
Sięgnęła do szafki z lekarstwami...
Wzięła wszystkie tabletki
I uciekła trzaskając drzwiami
Chciała umrzeć w miejscu
Gdzie kiedyś z nim była...
Poszła na skarpę i własnym oczom nie wierzyła...
Słyszała jego piękne wyznania
Płakała i była już bliska skonania...
Mówił: jej naprawdę nigdy nie kochałem...
To na Ciebie jedyną całe życie czekałem...
Tak ją te słowo mocno zabolało
Upadła na ziemię, nie wiedząc co się stało
Wyrzucała sobie swoją naiwność...
Wierzyła gdy mówił: to musi być miłość...
Otworzyła oczy i zobaczyła ją...
Patrzyła na nią i pomyślała
Że to ta sama dziewczyna
Która jej ukochanego odebrała...
|
|
|
|