 |
rozpierdalanauczyciowo.moblo.pl
tak czasami po prostu wiesz że komuś możesz powiedzieć wszystko .
|
|
 |
|
tak czasami po prostu wiesz, że komuś możesz powiedzieć wszystko .
|
|
 |
|
w sumie nie jesteśmy razem, więc nie masz obowiązku pisać tylko ze mną. więc teoretycznie mnie nie obchodzi czy piszesz z kimś jeszcze. teoretycznie..
|
|
 |
|
Wieczorne przemyślenia, często rankiem nie mają najmniejszego sensu.
|
|
 |
|
Napisz do niej rano, niech wie, że myślałeś o niej w nocy.
|
|
 |
|
Najbardziej boli to, że tak nagle wszystko poszło się jebać.
|
|
 |
|
Za mało czasu minęło, bym umiała bez emocji powiedzieć Ci jak jest.
|
|
 |
|
Z niektórymi już nie gadam, choć czasem bym chciała.
|
|
 |
|
Za każdym razem, gdy na niego patrzę kocham Go bardziej niż przed chwilą.
|
|
 |
|
Kiedy ktoś łamie Ci serce - cierpisz, a kiedy Ty ranisz je komuś masz te jebane poczucie zwycięstwa.
|
|
 |
On mowił, że kocha, lecz odszedl, bo przestał. Chciałam by zostal, lecz wyszedł, bo nie chciał. Nawet nie powiedział w twarz "TO KONIEC ", tylko napisał sms-a. Nie wiedząc jak mnie zranił, już nigdy sie nie odezwał. Ja zdążylam Go pokochac, nie za wyglad ,lecz za to, że zawsze mnie pocieszał. Mowił, że chce być ze mna, tak długo jak sie da, a teraz już nie chciał. Czy w tym co mi mowił była chodz odrobina prawdy? Tego nigdy sie nie dowiem, chyba, że to przeczyta i mi odpowie. Choć to nie jest relane.
|
|
 |
Wariacie, dlaczego nie dałeś mi szansy? Przecież wiesz jak bardzo mi na Tobie zależało. Czy było warto doprowadzić naszą znajomość do końca? I co teraz? Nawet nie masz odwagi się przywitać. Chowasz głowę... Wpatrujesz się w telefon... Udajesz? Udajesz, że mnie nie znasz? Udajesz, że mnie nie zauważasz? Bardzo mi przykro. Myślałam. Myślałam, że mój Wariat. Mój Wariat za którym dalej szaleje. Jest inny... Mądrzejszy... Myliłam się? Proszę powiedz, że to wszystko był sen. Że dalej mnie kochasz. Że dalej szanujesz. Twoje usta na moim policzku. Uczucie. Przecież wiesz, że Cię kocham. Przecież wiesz, że nigdy nie przestanę! Wiesz? Budząc się rano, myślę. Myślę, że jednak zmienisz zdanie. Modlę się. Błagam. To nic nie daje. Muszę się pogodzić z tym, że NIGDY już nie będzie nas nic łączyło.
|
|
 |
byliśmy na tej samej imprezie. około pierwszej kumpel uniósł w górę pustą butelkę po piwie. - gramy, pytanie albo wyzwanie! - zagaił. usiedliśmy w niedbałym kręgu, kolejne osoby zaczynały kręcenie. w końcu szkło trafiło w Jego dłoń, a kręcąca się butelka w końcu zatrzymała się wskazując na mnie. - wyzwanie. - wymamrotałam. uśmiechnął się do mnie, na co serce zabiło zdecydowanie za szybko. tak dawno tego nie robił. - pocałuj mnie. - polecił mi na co zareagowałam krótkim lękiem. zbliżyłam się do Niego i połączyłam nasze wargi w całość na dobrą minutę, delektując się na powrót Jego bliskością. wróciłam na swoje miejsce i zakręciłam niedbale, przyjmując współczujące spojrzenia znajomych, którzy doskonale wiedzieli jak bolało mnie rozstanie. butelka wykonała ostatni obrót i zatrzymała się, na Nim. - pytanie. - podrapał się po karku. przełknęłam ślinę. - kochasz mnie jeszcze? - wybełkotałam. - jak wariat. - odpowiedział po czym otworzył ramiona ze świadomością, że zaraz się w nich znajdę.
|
|
|
|