Totalnie pogrążona w nudzie siedziała i bezsensownie patrzyła się w okno myśląc tylko o nim. Niespodziewanie zadzwonił dzwonek. Zdziwiona wybiegła, mając nadzieje że to on, że zatęsknił i przyszedł do niej. Gdy pobiegła przed dom, nikogo nie ujrzała. Spuściła głowę w dół, a łza rozbłysła jej na policzku. Nagle usłyszała głos. - Cześć .- Był to znajomy głos, przez którego nie może w nocy spać. Odwróciła się i ujrzała jego we własnej osobie. Na jej twarzy zagościł uśmiech. On podszedł tylko do niej i opuszkami palców musnął jej po policzku. Pocałował ją, po czym dodał: - Kocham Cię, i wiem że mnie teraz potrzebujesz.' Pocałował ją drugi raz i przytulił. Ona wniebowzięta wtuliła się w niego. Było zimno, ale to nic.Mieli siebie i swoje gorące serca. /quakson
|