|
nie będę lał krwią po ścianach, to banał. ja wole kruszyć tu winyl i wole czerwień twoich ust od hemoglobiny, te usta powiedzą, że mnie kochasz. / Pyskaty
|
|
|
miłość jak dzwon, po prostu się urywa, wytrzyma przyjaźń, bo zwyczajnie jest prawdziwa / bilon
|
|
|
czasem też mam dość, lecz dalej podążam. na nic twoje żale, lamus się pogrąża sam / wilku
|
|
|
mogę przypuszczać, że teraz łapie cię schiza / słoń
|
|
|
bez nerwów, nie popełniaj tych samych błędów. bez względu na resztę rób więcej niż możesz / Hades
|
|
|
tak już bywa, albo weźmiesz w garść się, chłopie, albo skończysz czego nie zacząłeś nawet w sobie. / Numer Raz
|
|
|
tyle strat ile zysków, to nie żart - rzeczywistość. / Numer Raz
|
|
|
na pozór, wszystko wydaje się proste, toniesz w morzu możliwości własnego losu / Numer Raz
|
|
|
chodzę w XXL, robię bum bum bach, gwiazdek mam 5 na 5, moje kung - fu to rap. / hades
|
|
|
rzeczywistość budzi mnie swym czułym spierdalaj / pyskaty
|
|
|
wyjdź z klatki, napisz obok domofonu HiFi, my zza mikrofonu, nie spuszczamy z tonu, SPRAWDŹ ICH / Diox
|
|
|
co rano każą nam wstać, umyć twarz przed lustrem, potem nakleić na nią uśmiech / Pyskaty
|
|
|
|