w wielu moich czynach jestem żałosna. ale nie tylko ja. gdy tak patrzę chociażby jeden dzień wstecz, coś, co jeszcze niedawno wydawało się mega zajebiste, dzisiaj jest już jakimś żałosnym wspomnieniem. dlaczego dopiero po czymś co zrobimy, uświadamiamy sobie jak było to głupie? dlaczego od razu nie może nam się pojawić jakaś "żaróweczka", która uświadomi nas i powstrzyma ?
tego nie wiem, może o to chodzi w życiu, żeby zrobić z nas jak największych kretynów? wniosek : każdy jest żałosny./ pudelkomarzen
|