-jak tam? -zajebiście. -jeszcze nie dawno mówiłaś, że tak sobie, bo Jego już nie ma. -no właśnie-niedawno. po prostu przyzwyczaiłam się żyć bez Niego. minęło zbyt wiele czasu, by dalej się zamartwiać i kminić jak mogło być pięknie. przecież w końcu to życie. mimo tego mam zamiar wyjść naprzeciw wszystkim przeciwnościom. przyjmę to na klatę i chuj. -powiem jedno, szacun!
|