Proszę spójrz na mnie zatrzymaj się proszę pogadajmy Nie bój się mnie i podnieś swoją głowe proszę Chodz na chwile przeszedł znów zostawił ją w tyle Sam coś mu pękło serce skamieniało cały czas chłodny deszcz uczucie rozmywa On i ona w miłosci bez jutra
Dzień jest okrutny bo daje mniej niż chcesz
Jeśli mówi siema to nic do mnie nie ma
Gdyby zależało mu napisałby poemat
Teraz tłumaczy sobie jest wielu takich jak on
A jutro powie najlepiej być koleżanką
Znów spadł chłodny deszcz on pochylił głowe
Jak Wtedy kiedy ją mijał obawiając się co powie
Wiedział że serce nie wytrzyma gdy spojrzy
Ona w jego zmarznięte oczy pełne smutku oczy
W jego pragnienie zbite martwą ciszą
Cały czas chłodny deszcz anioły milczą
Ten sam dzień wiadomość wreście odpisała
Standard kilka słów a na końcu nara
Chciałby czegoś więcej ale pewnie ona nie chce
Po co walczyć jeśli z tego nic nie będzie
I tak brną w to razem ale w przeciwne strony
Ona zagubiona i on zagubiony
Tego samego chcą i tak samo się boją
Wielka miłość traktowana jak znajomość
jeśli dostanę umiejętność rozumowania świata tak jak On - podziękuję i spróbuję w końcu Go pojąć. jeśli dostanę umiejętność wybaczania - postaram się to robić często, ale z głową. jeśli dostanę możliwość kochania Go - będę to robić całą sobą. ale jeśli dostanę więcej sił niż posiadam - to już za siebie nie ręczę, bo wtedy zapewne Go zabiję.