|
pijanapokubusu.moblo.pl
Kocham Cię. Nie wierze. Czemu ? Bo nie chcesz mnie pocałować przy znajomych. Wstydzisz się mnie i tyle. Nie wstydzę . Uważam tylko że miłość nie jest na pokaz.
|
|
|
- Kocham Cię. - Nie wierze. - Czemu ? - Bo nie chcesz mnie pocałować przy znajomych. Wstydzisz się mnie i tyle. - Nie wstydzę . Uważam tylko, że miłość nie jest na pokaz.
|
|
|
Miłość tak wiele znaczy, czasem szczęście, czasem dni rozpaczy... ;D
|
|
|
Są ludzie którzy nie zawsze są blisko, ale zawsze są bliscy naszemu sercu.
|
|
|
Oddalasz się coraz bardziej, a ja nie potrafie Cie zatrzymać..
|
|
|
Poszła w ich pamiętne miejsce. Usiadła na pamiętnej ławce, a wspomnienia po raz kolejny rzuciły się jej na szyję. Była cała roztrzęsiona. Na twarzy, miała rozmazany tusz. W ręku trzymała, butelkę
czerwonego wina.
- Tęskniłaś?
- Usłyszała z oddali. obróciła się gwałtownie. stał. jak gdbyby, nigdy nic. wpadła w atak furii, rzuciła butelką o chodnik. wino spływało, po ulicy. podeszła do niego i
wybuchając płaczem, niczym opętana, zaczęła okładać go rękami.
- Po co wracasz?! po co?! dlaczego znowu robisz mi to samo?! nie chcę Cię widzieć, rozumiesz?! nie chcę Cię widzieć! opadła z
sił. Kucnęła i zwinęła się w kłębek. Klęknął obok niej. Przytulił, czule całując w policzek, wyszeptał, że to był ostatni raz, że to się nigdy więcej nie powtórzy.
- Naiwnie uwierzyła. Po raz kolejny.
|
|
|
Leżała bezwładnie na podmokniętej przez tanie wino, podłodze. Na jej policzkach widniały rumieńce. Ciśnienie skoczyło jej z powodu niekontrolowanego wybuchu płaczu. Włosy miała rozczochrane
jak nigdy wcześniej. Rękawy sukienki miała całe mokre, umazane resztkami tuszu po ocieraniu łez. Zapalając kolejnego papierosa, starała wbić sobie do głowy, że nie słusznie jej na nim zależy.
Że nie warto robić sobie złudnej nadziei. Że bezsenne noce, nie są tego warte. Właśnie wtedy, usłyszała ciche skrzypnięcie drzwi jej pokoju. Podnosząc delikatnie głowę, próbowała zobaczyć, co się
dzieje. Łzy, przez które niemal oślepła, wcale jej w tym nie pomagały. Usłyszała ciche 'witaj'. doskonale znała ten głos. Podnosząc się gwałtownie, starała się okiełznać. Opuszkami palców, przejechała
po brzegach ust, żeby zetrzeć rozmazaną szminkę. Otworzyła szeroko oczy z niedowierzania. Zobaczyła jego uśmiech. Jedyny w swoim rodzaju. Podszedł do niej. Wplątując palce w jej blond loki,
wyszeptał : wróciłem.
|
|
|
Usłyszała pukanie do drzwi. Pół przytomna, z roztarganymi włosami wstała i niesfornie ubrała za dużą koszulę. Na palcach, podbiegła do drzwi. Ziewając, niezdarnie je otworzyła. Stał z promiennym uśmiechem w jej ulubionym t-shircie. Wręczył, jej bombonierkę ulubionych czekoladek i wyszeptał - miłego dnia kochanie. Zaczęła się poprawiać zdruzgotana, że widzi ją w takim stanie. Przyciągnął ją do siebie i delikatnie całując, powiedział - i tak Cię kocham.
|
|
|
Szłam przez park. Czułam promienie słońca delikatnie, ogrzewające moją twarz. Właśnie wtedy zobaczyłam dwójkę starszych ludzi, siedzących na jednej z ławek. Przystanęłam. Nie mogłam się napatrzeć. Siedzieli obok siebie. Mężczyzna obejmował kobietę, całując ją skromnie w czoło. Oboje nucili jakąś starą piosenkę. Mrużyli oczy przed słońcem, uśmiechając się do siebie nawzajem. Coś niezwykle przepięknego. Byli ze sobą, pomimo wieku. Pomimo, że zdawali sobie sprawę, jak nie wiele zostało im życia, postanowili poświęcić je sobie nawzajem. Wzajemne uczucie, wręcz od nich promieniowało, przyćmiewając słońce. W oku zakręciła mi się łezka. Odchodząc postanowiłam, że za te parędziesiąt lat, też siądę na tej ławce. Też z osobą która będzie przytulać mnie w ten sam nienaganny sposób. I będę równie szczęśliwa.
|
|
|
- Ja się tak boję... że go zobaczę i wszystko pryśnie, zawali się cała konstrukcja...
- Byłabyś na tyle głupia? Zranił Cię, odszedł bez słowa. Masz szansę być szczęśliwa i rzuciłabyś wszystko tylko dlatego, że jemu się znów przypomniało? Nie bałabyś się, że minie miesiąc i będzie to samo? Uwierz, nie warto. Ja się nauczyłam, że nie warto ufać takim porywom pseudomiłości.
|
|
|
Szukam cie, a gdy cie widzę udaje, że cie nie widzę . Kocham cię a gdy cie spotykam udaję, że cie nie kocham . Zginę przez ciebie, nim zginę krzyknę, że zginełam Przypadkiem .
|
|
|
Prawdziwa miłość nie ma happy endu,bo ona nigdy się nie kończy .
|
|
|
Chciałabym ,aby ktoś na złość zamknął nas w jednym pomieszczeniu ,gdzie moglibyśmy powiedzieć sobie całą prawdę
|
|
|
|