 |
Codziennie wieczorem, siadam na łóżku i dziękuję Bogu za to że dał mi was. Za każdą chwilę, w której byłam bliska załamania, potrzebowałam pomocy i uzyskałam ją. Zawsze, powtarzam ZAWSZE byliście przy mnie w tych zarówno szczęśliwych chwilach jak i ciężkich do przeżycia momentach. Kocham was. Dziękuję że jesteście i proszę, bądźcie nadal. Podpisuję się pod tym całym swoim sercem.
|
|
 |
Całowali się bezwstydnie, siedząc na krawężniku ruchliwej ulicy. Widzieli ich wszyscy, Oni tylko siebie.. ;**
|
|
 |
aby znaleźć miłość, nie pukaj do każdych drzwi . gdy przyjdzie twoja godzina, sama wejdzie do Twego domu, w twe życie, do Twego serca . ♥
|
|
 |
"Zaczęło się niewinnie, stałam niedaleko, za chwilę stałeś przy mnie, pytając się czy wyjdę. Chwyciłeś mnie za rękę, tym samym dając serce." ♥
|
|
 |
Pewnego dnia zatrzymasz się i powiesz; - Cholera! Ta dziewczyna naprawdę mnie kochała.
|
|
 |
niezdarnie siadła na parapecie, wystawiając nogi za okno. machała nimi beztrosko, nie zważając na fakt, że znajduje się na dwudziestym piętrze. przecież kazał jej być dzielną.
|
|
 |
Lubię takie pieprzone, drobne rzeczy, jak trzymanie za rękę i szczery uśmiech...
|
|
 |
choć w tym wszystkim, co mi zrobiłeś znajduję tylko minusy, jest jeden plus: stałam się silniejsza, słowa biorę na dystans, i nigdy nie popełnię tego samego błędu
|
|
 |
czasem jest po prostu źle. i tyle bym Ci chciała wtedy powiedzieć, tak mocno przytulić, ukoić w Tobie mój strach którego przecież we mnie za dużo jak na przeciętnego człowieka.
|
|
 |
szczęśliwym jest się wtedy, gdy kładziesz się jak najwcześniej spać tylko dlatego, że nie możesz się doczekać kolejnego poranka. gdy uśmiechasz się głupio nawet do filiżanki popołudniowej kawy. kiedy splątane słuchawki, nie są w stanie wyprowadzić Cię z równowagi. i nie potrzebujesz zjeść tabliczki czekolady bo wystarczy Ci przelotny uśmiech jednego z obcych przechodniów.
|
|
 |
zaczęło lać. niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. właśnie, wtedy ściągnął swoją bluzę. niezdarnie ją, jej założył, nie słuchając sprzeciwów z jej strony. wziął ją na ręce, tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. zaniósł ją pod zadaszenie, jednego z budynków. - Ty, tylko sobie mała nie schlebiaj. po prostu Twoich trampek, było mi szkoda. - powiedział, udając powagę. oboje wybuchli śmiechem. on delikatnie się nachylił. ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku. - to należy do mnie. - powiedział z uśmiechem, ściągając z niej bluzę. - a to do mnie. - powiedziała, całując go namiętnie. ♥
|
|
 |
pełna swoboda, kiedy możesz wyłączyć telefon na czas nieokreślony. kiedy nie musisz się obawiać, że zostaniesz zasypana wiadomościami na które natychmiastowo odpowiesz 'ja Ciebie też' pełna podekscytowania. swoboda - nikogo nie kochania…
|
|
|
|