Trzymam żeliwny mikrofon ważący osiem kilo
Jak kilof przebijamy ci czaszkę na wylot
Czas tym skurwysynom uświadomić miejsce w szeregu
Tu każdy z nas gra według ogólnie przyjętych reguł...
Idę jak barakuda, jak żarłacz błękitny
Mam w chuju pop-odbiorców, ich freestyle'owe bitwy
To wielkomiejskie rytmy, nierozerwalne więzi
To ten styl, który wyrywa ci z pyska język...