Moje serce od dawna jest mało podatne na większe uniesienia. Nawet Ty już go nie dotykasz. Czasami lekko rozgrzewasz. Jednak oplotłeś sobą moje myśli bezczelnie zatruwając je. Jesteś chorobą, której ujawnianie przeplata się z okresami utajenia. Bo gdy już wydaje mi się, że zaczynam uwalniać się - Ty aplikujesz kolejną porcję trucizny. Niestety nie potrafię długoterminowo nie myśleć o Tobie. Jesteś takim moim prywatnym uzależnieniem. Nieco mniej niezbędnym od kawy z mlekiem i cynamonem.
|