 |
patkaa921.moblo.pl
weź mnie ze sobą. na koniec świata i jeszcze dalej.
|
|
 |
|
weź mnie ze sobą. na koniec świata i jeszcze dalej. ; ***
|
|
|
|
Maliny, truskawki, jagody,wiśnie... Nie, nie! Ja wolę Ciebie!
|
|
|
|
Najpiękniejszym zakątkiem świata są ramiona mojego mężczyzny.
|
|
|
|
Chcę dla Ciebie wszystkim być...tym, kim dla mnie jesteś Ty.
|
|
|
|
Moje szczęście Twoje imię ma, szczęście ma Twój zapach i smak! :*:*
|
|
|
|
maliny. truskawki, jagody. wiśnie... Nie, nie! Ja wolę Ciebie! ;**
|
|
|
|
jestes pierwszą myślą, gdy wstaję i ostatnią kiedy kładę się spać. Mój Tomasz:**
|
|
|
|
chce Cię mieć sam na sam, nie potrzebny mi tłum. Mój T. ;**
|
|
|
|
Mężczyzna (...) rozgrzewa się jak żarówka: trzask prask i już jest rozżarzony do czerwoności, i kolejne trzask prask lub pstryk, jak kto woli, i w sekundę jest sopel lodu. Płeć niewieścia zaś, i to jest naukowo dowiedzione, rozgrzewa się jak ruszt, rozumiemy się? Powolutku, pomalutku, na wolnym ogniu, jak dobra escudella. Ale gdy się już rozgrzeje, nie ma siły, która by to zatrzymała.
|
|
|
|
Co sprawia, że właśnie ta kobieta i właśnie ten mężczyzna chcą się do siebie zbliżyć? Co sprawia, że budzi się w nich pożądanie? To tajemnica. Kiedy ich pożądanie jest jeszcze niczym nie skalane, przeżywają każdą sekundę z namaszczeniem, w pełni świadomi, wyczekując najbardziej dogodnej chwili, by przyjąć błogosławiony dar losu.
Ci, którzy zaznali takiego pożądania "w stanie czystym", nie przyśpieszają pochopnie biegu wypadków. Wiedzą, że to, co nieuniknione, nadejdzie, że to, co stać się musi, zawsze znajdzie sposób, by zaistnieć. A kiedy ten moment nadchodzi, nie wahają się, nie tracą okazji, nie pozwalają umknąć ani jednej cudownej chwili, potrafią uszanować doniosłość każdej sekundy.
|
|
|
|
Bo człowiek może wytrzymać tydzień bez picia, dwa tygodnie bez jedzenia, całe lata bez dachu nad głową, ale nie może znieść samotności. To najgorsza udręka, najcięższa tortura.
|
|
|
|
Potrafiła milimetr po milimetrze dotykać ustami lub delikatnie opuszkami palców mojej skóry. Potrafiła ssać palce moich stóp jeden po drugim. Doprowadzała mnie tym do szaleństwa. Chociaż to absurdalne – przecież nie słyszała – prosiła mnie zawsze, abym szeptał, nie mówił, ale właśnie szeptał, co czuję, gdy jest mi szczególnie dobrze. W zasadzie szeptałem cały czas.
|
|
|
|
Dodaj komentarz