|
pati0705.moblo.pl
Naprawdę zawsze starała się patrzeć w stronę światła. Ale im dłużej człowiek wpatruje się w jasność tym mocniej go wypala aż wreszcie nadchodzi pokusa aby się odwró
|
|
|
Naprawdę zawsze starała się patrzeć w stronę światła. Ale im dłużej człowiek wpatruje się w jasność, tym mocniej go wypala, aż wreszcie nadchodzi pokusa, aby się odwrócić i zobaczyć, jak długi, gęsty, mocny i ciemny staje się ciągnący z tyłu cień.
|
|
|
-Czy jeszcze trochę się boisz? -Troszeczkę. -A czego? -Boje się odetchnąć... -Bo? -Bo wtedy zachłysnę się szczęściem...A już raz ktoś próbował odebrać mi powietrze... -To stań i popatrz w jego oczy..
|
|
|
Przysunął się odrobinę bliżej, zaczął wodzić opuszkami palców po konturach jej przedramienia. Cała drżała - była pewna, że to zauważy. -Mam przestać?-upewnił się, bo zamkneła powieki. -Nie- odparła, nie otwierając oczu. -nawet nie potrafisz sobie wyobrazić, co czuje, gdy tak robisz.- po cichu westchnąła.
|
|
|
Idź i walcz. Nie wierz obietnicom, złam wszystkie zasady. A kiedy będzie ci ciężko, a będzie, nie poddawaj się.
|
|
|
Jedni mówili jej :"Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki." Inni,że: "Stara miłość nie rdzewieje." A Ja mówię po prostu: "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca."
|
|
|
So take my hand and come with me, we will change reality... / więc weź mnie za ręke i chodź ze mną, zmienimy rzeczywistość
|
|
|
` What does SHE Have that I ain't got? Oh yeah, she's easy & I'm not. // Co ona ma czego nie mam ja? Oh, tak ona jest łatwa a ja ni
|
|
|
'Miłość rodzi się w spojrzeniu, ale dojrzewa w uśmiechu, tym uśmiechu, którym porozumiewacie się bez słów, a który oboje tak dobrze rozumiecie, który mówi: jestem tu z tobą .. i zawsze będę.'
|
|
|
Obietnice bywają jak wata cukrowa, słodkie, rozdmuchane i zupełnie bezwartościowe.
|
|
|
- Widzisz, bo ja mam 14 lat i miałam już kilku chłopaków, a ty masz 16 lat i ani jednego. - No widzisz, tylko że ja swoje słowo "kocham" cenię.
|
|
|
Najpierw zrezygnowała z drobiazgów, potem z większych rzeczy, a w końcu z wszystkiego. Śmiała się coraz ciszej, aż wreszcie zupełnie przestała się śmiać. Jej uśmiech przygasa, aż staje się tylko imitacją radości, czymś nakładanym jak makijaż.
|
|
|
Nie jestem idiotką, która lata za chłopakami z nadzieją, że któryś z nich złapie ją za tyłek.Nie jestem rozchichotaną i niemyślącą lafiryndą, która płacze, bo złamał się jej paznokieć Nie jestem zarozumiałą, ważną osobistością, która myśli, że tylko ona jest na świecie Nie jestem laską z wypchanym stanikiem i miniówką nie zakrywającą nawet tyłka Nie jestem daltonistką, widzę dużo kolorów, nie tylko różowy.
|
|
|
|