|
paparazzi.moblo.pl
kiedyś przeglądając zdjęcia natrafiłam na nasze . staliśmy wtuleni . doskonale pamiętałam ten dzień . nie wyrzuciłam go . dlaczego ? nie . nie dlatego że dalej cię
|
|
|
`kiedyś przeglądając zdjęcia natrafiłam na nasze . staliśmy wtuleni . doskonale pamiętałam ten dzień . nie wyrzuciłam go . dlaczego ? , nie . nie dlatego , że dalej cię kocham . po prostu mimo tego wszystkiego , co zrobiłeś , kiedyś byłeś ważny . kiedyś było dobrze i kiedyś byliśmy szczęśliwi . nie chcę zapomnieć dobrych chwil . to będzie dowód
|
|
|
uwielbiała leżeć na chłodnym piasku wpatrując się w gwiazdy. nie myślała wtedy o niczym. trudno uwierzyć ale nawet o Nim nie myślała.
|
|
|
Spotykamy kogoś na swojej drodze, zupełnie przypadkowo, jak przechodnia w parku lub na ulicy, przeważnie darujemy mu tylko spojrzenie, ale nieraz całe życie Nie wiem, dlaczego tak jest, kto i dlaczego przecina nasze drogi? I dlaczego nagle dwie drogi stają się jedną. Jak to się dzieję, że dwoje dotychczas zupełnie obcych sobie ludzi chce iść nią razem.
|
|
|
pamiętaj, że są ludzie dla których największym skarbem jest to, że jesteś, największym pragnieniem jest to by być z Tobą, największym marzeniem jest spełnienie snu, a najpiękniejszy sen to z Tobą spełniać sny i nigdy nie mówić żegnaj na dłużej niż na chwilę.
|
|
|
I właśnie to do mnie dotarło. On nie wiedział że ja go kochałam. Nie zdawał sobie sprawy jak silne było to uczucie. Nie miał pojęcia jak płakałam gdy odszedł. Myślał że moja duma i siła charakteru pozwolą mi wyjść z tego związku bez najmniejszego szwanku. Mylił się. Do dzisiaj pamiętam mokrą pościel. Krew. Jednak to on nie ja po kilkunastu dniach wplątał się w nowy związek. Taka to niby była wielka miłość? opisy
I właśnie to do mnie dotarło. On nie wiedział, że ja go kochałam. Nie zdawał sobie sprawy jak silne było to uczucie. Nie miał pojęcia jak płakałam gdy odszedł. Myślał, że moja duma i siła charakteru pozwolą mi wyjść z tego związku bez najmniejszego szwanku. Mylił się. Do dzisiaj pamiętam mokrą pościel. Krew. Jednak to on, nie ja po kilkunastu dniach wplątał się w nowy związek. Taka to niby była wielka miłość?
|
|
|
Zamalowane kolorem czarnym serce z ich inicjałami, które kiedyś wyrył scyzorykiem na pniu drzewa. Zagreźdane długopisem Jego imię na okładce zeszytu. Wyrwana kartka z pamiętnika, upamiętniająca ich najszczęsliwsze chwile. Podarte fotografie. Gasnące uśmiechy. Zapłakane oczy. Kolejna burza w Jej życiu....
|
|
|
Miała nadzieję, że już go nie kocha, że to minęło. Tak bardzo się starała, żeby to minęło. Ostatnie pół roku to był właściwie odwyk. Odwyk od niego, od jego wariackiej miłości, od pocałunków, jego fantazji, jego wygłupów, jego napadów melancholii, jego niezwykłości. Nie udało się. Owszem, może i o nim zapomniała, ale wcale nie przestała go kochać.
|
|
|
wiesz ,ze kurwa kocham tylko Ciebie ?. i kurwa wcale nie zdajesz sobie sprawy z tego ,że gdy już nas nie będzie moje serce umrze ... ale nie z tęsknoty ,tylko dlatego ,że nie będzie umiało pokochać kogoś innego .
|
|
|
Tego wieczoru była smutna w oczach miała łzy chociaż wcale nie płakała. Nawet światło wydawało jej się być szare. Żadna muzyka żaden film ani przyjaciel nie był jej w stanie pomóc. opisy
Tego wieczoru była smutna, w oczach miała łzy, chociaż wcale nie płakała. Nawet światło wydawało jej się być szare. Żadna muzyka, żaden film ani przyjaciel nie był jej w stanie pomóc.
|
|
|
Szaleństwo to niemożność przekazania swoich myśli. Trochę tak, jakbyś znalazła się w obcym kraju - widzisz wszystko, pojmujesz, co się wokół ciebie dzieje, ale nie potrafisz się porozumieć i uzyskać znikąd pomocy, bo nie mówisz językiem tubylców. - Każdy z nas czuł to kiedyś. - Bo wszyscy, w taki czy inny sposób jesteśmy szaleni.
|
|
|
Mimo wszystko żałowała, że tak pięknie rozpoczęta znajomość tak szybko i paskudnie się skończyła. Przeklinała własną naiwność, a ból upokorzenia rozsadzał jej serce. Wmawiała sobie, że on nic ją już nie obchodzi. Bez skutku- nadal cierpiała.
|
|
|
-Jego zapach był jak tlen... -Jak tlen, powiadasz? -Tak, jak tlen. Codziennie wdychałam go z ulgą ,że jest...na tyle ile moje płuca pomieściły. Potem wydychałam...bo wiedziałam ,że mi go nigdy nie zabraknie. -A teraz? -Teraz nie oddycham.
|
|
|
|