Miał plany i szczęście i ego tak wielkie, że przyznać się do porażki byłoby przekleństwem. Mówił „co będzie to będzie”, i robił sobie wrogów, gdy walczył o miejsce. Mówił, że by za nią umarł, kurwa nigdy nie widziałem, żeby ktoś się tak rozumiał. Wpadał z nią, pił, znał umiar, ona miała czuć się dobrze, on miał czuwać. Coś pękło, kiedy przyszła codzienność, i wiesz co? Zaczęli żyć na odpierdol. - Bonson
|