Potrzebuję cię jak… bez tego stałbym się monodramem.Chyba przez to wciąż nie rozumiem, czemu woda nie jest droższa niż diament.Potrzebuję cię jak… he he, bez tego stałbym się hologramem.Choć przenika mnie radość i czytam tak słabo z jej oczu, to wiem, co jest nam pisane.Moja droga, droga do celu, czuję się jakbym przedawkował bieluń.Jestem tak wysoko już, że chyba zaczyna mi brakować tlenu.Za euforię i wszystko czego mi brak.Moja miłość ma tylko dwie kalorie jak tic-tac.Kręci mnie to samo, co ją, bawi mnie to samo, co ją.Rusza mnie to samo, co ją i płacąc za szkło czuję Amor Amor…Jan Grenouille, już wiem, czym ta branża pachnie.Mnie nie zamkniesz w etui, populizm, truizm, rap - to moja prawda o kłamstwie.Nie będę rozdrabniał się, nie bawmy się w daktyloskopię.Choćbyś miała moc jak Feral i Rogue, to moja dłoń i tak dotknie, dotknie.Blizny nie bolą, życie to Uroboros, tu początek jest końcem.Się oddam nastrojom i zanim się ocknę poszukam miny w Stonehenge
|