mam taki plan by przyjść do Ciebie i zacząć z Tobą rozmawiać. przez chwilę potrzymać Cię za rękę. usiąść z Tobą w ogromnym pustym pomieszczeniu o szarych ścianach. być Twoim osobistym światem, powietrzem, dobrem. i nagle tak zupełnie obojętnie wyjść, zniknąć, zamknąć za sobą wszystkie drzwi. zostawić Cię samego z markerem w ręku. a ty wstaniesz i na tych szarych ścianach zaczniesz zapisywać milimetr po milimetrze moje imię. i nie dla tego, że Ci karzę, po prostu będziesz musiał. będziesz wiedział, że tylko to może Ci pomóc. a z każdą literą na szarej ścianie, moje imię będzie wwiercało się w Twoje serce. coraz mocniej i mocniej, zupełnie jak metalowy łańcuch zaciskany wokół serca. ale Ty nie przestaniesz pisać. aż w końcu nie będziesz już czuł nic. ale pewnie zanim to się stanie, wbiegnę ja. wyrwę Ci marker, mocno się w Ciebie w tule i zanim zdążysz cokolwiek powiedzieć szepnę, że nie potrafię się na Tobie mścić.
|