Każdego poranka ubieram na siebie za duży sweter i biegnę na taras aby powitać dzień porannym papierosem. uśmiecham się do wschodu słońca naiwnie wierząc że ten dzie
Każdego poranka, ubieram na siebie za duży sweter i biegnę na taras, aby powitać dzień porannym papierosem. uśmiecham się do wschodu słońca, naiwnie wierząc, że ten dzień, okaże się mniej pusty, niż poprzedni.