|
olivvka123.moblo.pl
' A Bóg? po cholere stawia mi go na drodze skoro wie że nie możemy być razem.
|
|
|
' A Bóg? po cholere stawia mi go na drodze skoro wie, że nie możemy być razem.
|
|
|
' I jestem gotowa nawet oddać czekoladę milki i butelkę jabłkowo-brzoskwiniowego tymbarka, za głębokie spojrzenie w Jego błękitne oczy.
|
|
|
' Ona zawsze będzie do niego coś czuć i mieć tą cholerną słabość.
|
|
|
' I wciąż nałogowo wypytuję czy mnie kochasz, mając nadzieję, że za setnym czy tysięcznym razem w końcu odpowiesz twierdząco, choćby dla świętego spokoju.
|
|
|
' Pewnego dnia na przystanku autobusowym dosiadła się do mnie starsza pani. - Jestem zakochana w tym samym mężczyźnie ponad pięćdziesiąt lat. - Byłam naprawdę wzruszona, ale ona dodała wtedy: - Chciałabym tylko, żeby on o tym wiedział.
|
|
|
' Nieodwzajemniona miłość po prostu ją niszczyła, odbierała szansę na normalne ułożenie sobie życia. A zarazem gdzieś w głębi duszy wciąż tliła się głupia nadzieja.
|
|
|
' A gdybym miała miliardową pewność, że tego pieprzonego jutra nie będzie - już byś wiedział,wszystko.
|
|
|
' Umiem mieć wyjebane kiedy trzeba. mogę na ciebie nie patrzeć i nie rozmawiać z tobą, ale to i tak nic nie da, bo nadal będę cię pragnęła nawet jeśli nie będzie tego widać.
|
|
|
' Moment ,w którym chcesz się cholernie do kogoś przytulić ,a nie masz do kogo.. znam to .
|
|
|
' Chciałbym kogoś do kogo mogłabym się przytulić. kogoś z kim będę się dogadywać. kogoś kto będzie się o mnie troszczył i o mnie myślał. czy to duże wymagania?
|
|
|
' Miłość to najcenniejsza rzecz na świecie. To dzięki niej człowiek jest szczęśliwy, ale wystarczy jedna chwila by ją zniszczyć i nigdy nie wybaczyć sobie tego błędu a zarazem zranić najbliższą i ukochaną nam osobe. Przez te pare sekund niszczymy ten wielki dar Boga jakim jest miłość. A gdy uświadomimy sobie jak wiele tracimy, próbujemy zdobyć się na odwagę aby powiedzieć to proste a zarazem tak wiele dające słowo - "Przepraszam!"
|
|
|
' Najgorsze są momenty tej pieprzonej nadziei, która szepcze ci do ucha, że nie wszystko stracone, a on tak naprawdę kocha tylko ciebie. Wtedy przestajesz zwracać uwagę na to, co dzieje się wokół ciebie i znowu traktujesz go jak swoje powietrze. Nie docierają już do ciebie żadne słowa, żadne tłumaczenia innych ludzi. Jesteś tylko ty, on, i twoja chora, wyimaginowana miłość. A potem, jak za działaniem czarodziejskiej różdżki, wszystko do Ciebie wraca, ta cała pieprzona nadzieja gdzieś odchodzi i nagle okazuje się, że to powietrze cię dusi, powoli zabija od środka, a ty czujesz się jeszcze bardziej żałosna, niż na początku..
|
|
|
|