wybiegłam od szkolnego pedagoga ze łzami w oczach na policzkach i rozmazanym makijażem po schodach byle jak najszybciej jak najdalej ze szkoły . Bo rozmawiałam o Tobie... Pod schodami. Ty. widziałeś moje oczy. spojrzałeś tak... zwyczajnie .- zadowolony?! . - nawet nie wiesz jak bardzo.
Zabrałam kurtkę. Wyszłam ze szkoły. Już spokojnie. i tak go kocham..
|