zapowiadało się zwyczajnie.. -cześć -cześć. zwykły kolega, pisaliśmy czasem ale tak słodko i na żarty. ("ON:to paa myszko;** JA:paa kotku ON:przyśnij mi się dziś do dawno Cię nie widziałem ;P") fajny wieczór i impreza, rozmawianie z wszystkimi, gadanie, piwo i po wystawieniu ocen. wyszliśmy na pole, pogoda jak marzenie, księżyc świecił prosto na nas, gwiazdy odbijały się w Jego oczach, przytulił mnie. wtedy tego potrzebowałam.. delikatnie dłońmi chwycił mnie za szyję i zaczął całować. spełnienie marzeń ? wtedy Tak. Wtedy nic więcej nie potrzebowałam. Chciałam żeby ktoś był. Nie był przypadkowy bo przecież odkąd już pisaliśmy.. i odkąd się znaliśmy. Żałuję? Tak. Bo mogłam zaprzeczyć jak powiedział, że na razie nic z tego nie będzie. Mogłam powiedzieć, żebyśmy nie zmieniali tego co było wcześniej. \ Na następny dzień udawaliśmy, że nic się nie stało. Potem już nie było pisania, wysyłania emotek, serduszek. Wszystko przez ten jeden wieczór wygasło...
|