czasami tylko o tym myśle i częściej niż czasami nie jestem w stanie pojąć, ani jednej chwili spędzonej z tobą. Nie mogę zupełnie pojąć ciebie. Nigdy już nie pójdziemy na spacer... nigdy nie będziemy się razem opalać, nigdy już nie będziemy się drażnić. NIgdy już nie będę udawała obrażonej i przystawać w miejscu, abyś się po mnie wrócił i złapał za rękę. Nigdy już nie będziesz mnie leciutko gryzł po policzkach, nigdy już nie pomożesz mi zjeść loda, który rozpływał się mi w ręce. Nigdy już na imprezie nie będziesz mi śpiewał do ucha. Nigdy nie spotkamy się tak, aby móc ze sobą normalnie porozmawiać. Tak po prostu, jakby tak musiało być, odeszłeś... Wiem, po części wina leży po mojej stronie, bo nie musiałam temu wszystkiemu ulec. Topić się w tym szczęściu z tobą... Tak cholernie chciałabym żebyś choć na chwile przyjechał, chociażby dlatego, że mój ręcznik zgubił gdzieś twój zapach, wiesz ? I wiesz, stałeś się chyba kimś więcej niż tylko zajebistym kolegą.
|