Wracała od koleżanki, szła sama przez park,zauważyła grupkę kolesi.. jego też. Pokłóciła się z nim. Zaczęła więc iść szybciej. - Czekaj - krzyknął on. Serce jej szybciej zabiło ale nie odpowiedziała,szła dalej. Dogonił ją.Złapał za rękę i przyciągnął do siebie. - Co? - zapytała bliska płaczu.- Co masz mi jeszcze do powiedzenia? Zwykłe ,,czekaj''? Poprostu powiedz że się mnie wstydzisz. Przecież widzę,że unikasz mnie przy nich,pewnie się też do mnie nie przyznajesz. - powiedziała to przez zęby,ale nie wytrzymała i rozpłakała się. Łkała cicho. - To nie tak.. ja cię nie unikam. - powiedział. - Już ja wiem co robisz - krzyknęła. - Jeśli mamy być razem to PRZYZNAWAJ się do mnie - tym razem to powiedziała,wyrywając mu się z objęć.Zaczęła kierować się w stronę swojego bloku. - Stary! To ty z nią chodzisz? - zapytał głośno jeden z jego kolegów. Usłyszała to. Nie wytrzymała.. podeszła do niego dając mu w twarz. - Dupek. - szepnęła cicho.
|