zachodzę za horyzont,
osuwam się w mrok nocy
odtrącam dłonie prześladowców
nie pomocy pragnę
lecz bólu
co wyrywa z maligny
fantasmagorie odbiera
teraz jestem darem
oddaję się na ofiarę
za ból
co oczyszcza, co otwiera
oczy, usta, uda i serca
rozrywa strach na nice
postanowiłam
oto moje życie