Była zamknięta w sobie, myślała, że nic jej w życiu dobrego nie spotka, uważała się za brzydką, bo nie miała idealnej figury, szkoda, że zapominała o swoich nieziemsko pięknych oczach i uśmiechu. Pojawił się on. Totalny wariat. Lubił imprezy, dziewczyny i alkohol. Z tłumu wybrał ją. Poznali się. Coś zaiskrzyło. Mówił jej że jest śliczna, że chce dobrze. Potrafili stać w tłumie ludzi i patrzeć sobie w oczy przez pół godziny, bez słowa, bez żadnego ruchu. A jednak coś nie wyszło. Czar znikł, pojawiły się łzy. Z jakiego powodu? Proste, on chciał tylko jednego. Po wódce był pewien, że ją kocha, ale na trzeźwo nie był pewnie czy ona naprawdę istnieje.
|