tego dnia gdy miała tego wszystkie dość , poszła do parku , była tam zupełnie sama . stala na środku nie ruchomo z założonymi rękami , w pewnym momencie , gdy stanie stało sie dla niej męczące , usiadła na ławce stojącej obok , łzy zaczęły jej spływać po policzkach . siedziała tak prawie przez godzine . w pewnym momencie wydusiła z siebie słowa ' życie zawsze sie musi spieprzyć ' . nagle zza ławki usłyszała czyjeś słowa ' może i musi , ale pamiętaj ze mozna wszystko w nim naprawić ' . odwróciła się , ujrzała Go który do tej pory był wobec niej taki obojętny . usiadł koło niej , mocno ją przytulił i wyszeptał ' wszystko będzie dobrze , zobaczysz ja to wiem ' a na jej twarzy nagle pojawił sie uśmiech , mimo że te słowa dla niej byly nie do spełnienia . ale liczyło sie tylko to ze byly wypowiedziane właśnie przez nie Go .
|