|
nieswiadomosc.moblo.pl
10 odcinek Pamiętników Wampirów 3 kto oglądał ? wreszcie się pocałowali czekałam na to dwa sezony ! N
|
|
|
10 odcinek Pamiętników Wampirów < 3 kto oglądał ? wreszcie się pocałowali, czekałam na to dwa sezony ! - N
|
|
|
powiedz mi, czego chcesz ? jaka mam być ? kim mam się stać, żebyś wreszcie mógł powiedzieć: "Tak, jesteś idealna" ?/nieswiadomosc
|
|
|
"Serce i umysł rzadko kłamią jednocześnie. "
|
|
|
chyba dopiero dziś, dotarło do mnie to, co powinnam wiedzieć od początku. od tego chłodnego czwartku, jakiś czas temu. powinnam była wtedy wszystko przemyśleć, poukładać i zrozumieć. nie zrobiłam tego. popijając kawę, wypowiedziałam to nagłos. "Nowa miłość nie jest lekiem na starą, jeżeli tamta wciąż trwa, nowa nigdy nie będzie prawdziwa". zachłysnęłam się czarnym płynem. wiedziałam już dlaczego nie potrzebuję go jak powietrza każdego dnia, nie chcę mieć go w każdej minucie i nie chcę rozmawiać z nim przez całą noc. bo on jest tą nową miłością, która w gruncie rzeczy nie istnieje. jest fikcją. wymyślonym uczuciem, które jest, bo tak było wygodniej. bo myślałam, że zapomnę. i męcz się teraz idiotko, rań siebie, rań jego, daj satysfakcję innym. strać tego najważniejszego, choć nigdy go nie miałaś. strać nawet marzenia./nieswiadomosc
|
|
|
-Ale to nie wypada ! -krzyknęła oburzona mama. z miną wyrażającą więcej niż tysiąc słów, spoglądała na córkę, w której złość wzbierała z sekundy na sekundę.- Nie wypada?!- krzyczała również, gwałtownie wstając od stołu.- Gówno mnie obchodzi co według ciebie mi wypada a co nie !- wrzasnęła na matkę, która ze zdziwienia otworzyła usta.- Gdy miałam pięć lat, wchodziłam na krzesło i recytowałam wierszyki na wszystkich rodzinnych imprezach. gdy miałam dziesięć lat rzępoliłam na skrzypcach, bo tego chcieliście. gdy miałam trzynaście lat poszłam do szkoły, którą to wy mi wybraliście. dziś mam siedemnaście i pozwolicie, że sama zadecyduję co mi wypada a co nie! - jej rodziców zatkało z wrażenia. co się stało z ich poukładaną córeczką?- Pora na zmiany! Nie będę całe życie robiła tego, czego oczekujecie! Dość ! -chwyciła kurtkę i wybiegła w noc, gdzie czekał On, jej miłość pachnąca drogimi perfumami i dymem. ale przecież nie wypadało kochać kogoś takiego. tylko, że ona miała to gdzieś./N
|
|
|
czuję jakbym nigdy nie miała wyjść z tego stanu. jakbym miała do końca życia pozostać w tym zatęchłym pokoju, do którego od wielu dni nie zaglądały promienie słońca. nie uwalniając serca spomiędzy coraz bardziej widocznych żeber, żeby tłukło się o nie, aż do ubłaganego 'stop'. klucz w zamku, klucz tyle czasu nie przekręcany. osiadł na nim szary kurz. zamknęłam te drzwi bardzo szczelnie, modląc się aby mój ostatni oddech nie uciekł przez żadną szparę. myślę, że jest uwięziony. tak jak ja, w tych ścianach umazanych szkarłatną farbą. farba ? nie, to krew. moja krew, której chyba mam coraz mniej. ale myślałam, że to dobrze, choć moje myśli były dalekie od dobroci. poruszałam ustami, ale nie mówiłam. otwierałam oczy, ale nie widziałam. słuchałam, ale nie słyszałam. moje serce biło, ale ja już nie żyłam./nieswiadomosc
|
|
|
- Otwierajcie szampana! -krzyknęła przyjaciółka, jej chłopak sięgnął po butelkę i zaczął się z nią mocować. żałowałam, że On nie mógł być teraz ze mną, jednak z tymi ludźmi, z moimi najlepszymi przyjaciółmi - to było coś niezapomnianego.- No szybciej! - krzyknęłam. wszyscy zebrali się już wokół stolika. po chwili szampan lał się do kieliszków. zegar zaczynał bić dwanaście razy. - Szczęśliwego Nowego Roku ! - krzyknęliśmy naraz, stukając szkłem.- Oby był lepszy od poprzedniego!- dodałam. od czwartego do dziesiątego uderzenia, piłam musujący alkohol. składałam życzenia przyjaciołom. wtedy zadzwonił. - Tak? - Najlepszego, kotku. - powiedział a kąciki moich ust podniosły się ku górze.- I.. - Co ? -Życzę Ci szczęścia w życiu.- O tak, na pewno będziemy... - Beze mnie. Ten Nowy Rok.. Rozpoczęłaś i przeżyjesz... beze mnie. To koniec. Dobranoc, mała. - powiedział i rozłączył się. usiadłam omal nie upadając. huk fajerwerków zagłuszył moje serce. zagłuszył szloch. kieliszek wypadł z ręki./N
|
|
|
nawet nie wiem kiedy wypiłam całą zawartość kieliszka. posmak szampana w ustach - tylko on był dowodem na to, że faktycznie piłam. tak mocno skupiłam się na swoim życzeniu, że świat wokół przestał istnieć. mama, tata, wszyscy gdzieś zniknęli a huk wystrzałów zza okna, jakby się oddalił. byłam tylko ja, szkło zaciskane w dłoni i życzenie. życzenie, które brzmiało jak jego imię./ nieswiadomosc
|
|
|
- Co ty wyprawiasz ?! - krzyknął, budząc się. coraz szerzej otwierał zaspane oczy, rozglądając się w okół. niewielkie pomieszczenie tonęło w półmroku. spróbował się poruszyć. nie mógł. - Co się dzieje, do cholery !? - popatrzył na nią jak na wariatkę. przy nikłym świetle z małego okienka, dostrzegł swoją dłoń, przypiętą kajdankami do kaloryfera. - Czy ty całkiem oszalałaś ?! - odpowiedziało mu milczenie. z zagadkowym uśmiechem podniosła jego drugie bezwładne ramię i również przypięła do ściany. - Coś ty mi kurwa wsypała do tej kawy ! Co się dzieje ?! - Nic, Kochanie. - szepnęła, klękając przed nim. - Po prostu pan doktor do którego ostatnio chodzę, powiedział, że jeżeli znajdę szczęście to mam je jak najdłużej utrzymywać przy sobie. - uśmiechnęła się. - Wypuść mnie kurwa ! - Ty jesteś moim szczęściem. - powiedziała i za pomocą strzykawki wtłoczyła w jego ramię gęsty płyn. w jej jasnych oczach błysnął obłęd. - Jedynym szczęściem./nieswiadomosc
|
|
|
nie lubię śnić, bo jest wtedy tak blisko że po przebudzeniu mam ochotę walić głową w ścianę z tęsknoty./N
|
|
|
najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że ja go w sumie nawet nie znam. bo co znaczy kilka krótkich rozmów, kilka uśmiechów i przypadkowe, rzadsze niż raz w miesiącu spotkania, np w autobusie ? nie znaczy nic. nie mam żadnych podstaw, by sądzić że jest w nim coś wyjątkowego. a jednak siedzi w mojej głowie każdej nocy, każdego dnia, w każdej pieprzonej minucie. coraz bardziej zaczynam myśleć, że sobie go tylko wyobraziłam. zakochałam się w kimś, kto istnieje tylko w mojej głowie. co ja o nim wiem ? tylko jak się nazywa i gdzie mieszka. do której szkoły chodzi. to w sumie wszystko, a czy to nie są najbardziej banalne informacje ? już nawet nie pamiętam jaki ma głos, czasem słyszę go w snach, ale rankiem już nie potrafię odtworzyć. zapominam powoli jaki jest naprawdę, zastępując go swoimi wyobrażeniami o ideale. ale nawet gdyby był od nich tak daleki i miał rozwiać te wszystkie marzenia, po prostu przychodząc i z buciorami pakując się w moje poukładane życie - chciałabym tego./N
|
|
|
zabij miłość, zanim ona zabije Ciebie./N
|
|
|
|