Masz uśmiech na twarzy, a w Twoich policzkach zauważam delikatne dwa dołeczki. Twoje oczy przybrały dziś kolor błękitnego nieba, Twoje dłonie temperaturę letnich promieni słońca. Patrzysz na mnie ciepłym wzrokiem, pełnym tęsknoty i miłości. Zauważasz jednak odrobinę smutku, przerażenia w moich oczach, pytasz co się dzieje. Ja tylko nie potrafię znieść rozłąki, nie umiem żyć z myślą, że dzieli nas kilkadziesiąt kilometrów, a każde nasze spotkanie może być tym ostatnim, że wybierzesz taką, która będzie przy Tobie w każdym momencie Twojego życia, w każdej ważnej dla Ciebie chwili. Z moich oczu wyczytać możesz, że cholernie tego pragnę. Maleńki gest z Twojej strony ratuje moją duszę. Najbardziej boli mnie jednak to, że zapewniasz, że chciałbyś być ze mną, a dzieli nas odległość. Boli także to, że po tych czułych zapewnieniach przychodzi moment, w którym Ciebie w moim życiu nie ma, kiedy nie odzywasz się całymi dniami jakbyś zapomniał o mnie lub nie znał.
|