|
niemyslpoczuj.moblo.pl
Prawdziwa ironia. Gdy codziennie myślisz o tej osobie która nawet nie zna twojego imienia.
|
|
|
Prawdziwa ironia. Gdy codziennie myślisz o tej osobie, która nawet nie zna twojego imienia.
|
|
|
' Uważaj na facetów , maleńka. To takie dziwne stworzonka, które magią swoich oczu potrafią wyczarować uśmiech przez łzy, miłość po grób i wieczne oddanie. Ale te dziwne stworzonka , mają tendencję do łamania serc. Dają nadzieję a potem zabijają w nas to co najlepsze.'
|
|
|
Dla kilku osób wskoczyłabym w ogień , jednak więcej jest tych , których bym do niego wrzuciła..
|
|
|
ale On ma cos w sobie! wydaje mi sie ze watrobe, zoladek, nerki. bo serca to On raczej nie ma.
|
|
|
Poczułam jego usta na moim uchu.
- Kocham cię - szepnął.
- Ja też cię kocham.
- Wiem - znów zaśmiał się cichutko.
Odwróciłam głowę w stronę jego twarzy. Zgadł o co mi chodzi, pocałował mnie w usta.
- Dzięki - westchnęłam.
- Do usług. - wyszeptał.
|
|
|
Każdy mówi, że to zwykłe zauroczenie i z czasem zapomnę i będzie dobrze ale ja to nie wszyscy i im dłużej tym bardziej tęsknie za tobą a moje serce z całą mną pragnie ciebie osoby bez której nie dam rady żyć bo bez miłości życie nie ma sensu a to ty jesteś moją miłością .
|
|
|
czasem wystarczyłoby zwykłe 'jestem', nic więcej.
|
|
|
tylko widzisz, między nami nie ma już nawet słów...
|
|
|
Przyjaźń z byłym ? Bynajmniej według mnie nie istnieje . Jak można obdarzyć równie mocnym zaufaniem osobę, która spadła z najwyższej pozycji w naszym życiu? Jak można polegać na nim, wiedząc, że jeszcze niedawno to on był powodem naszych łez i nie zrobił absolutnie niczego, by ich powstrzymać? Jak można z uśmiechem na twarzy słuchać, radzić, aż w końcu życzyć szczęścia z nią? No właśnie. Nie można.
|
|
|
Pamiętasz to jeszcze? Jak przy pierwszych spotkaniach przechodziły nam dreszcze? Gdzie minuta trwała wieki a sekunda całe lata nie było więcej świata..
|
|
|
traktował ją jak dziecko. skrupulatnie zapinał kurtkę, kiedy tylko zrywał się wiatr. stał ze ściereczką w ręku, za każdym razem kiedy coś jadła, pedantycznie ją przy tym karmiąc. kęs po kęsie. głaskał po głowie jak kilkuletnią dziewczynkę, nazywając swoją 'maleńką'. jego nadopiekuńczość, troskliwość i ta czasem nad wyraz przesadna czułość pozwalała jej się poczuć jak za czasów dzieciństwa. był jej osobistym wehikułem czasu
|
|
|
Tęsknię całymi dniami z przerwami na oddech.
|
|
|
|