 |
nielegalniezakochanax3.moblo.pl
nadchodzi ten czas kiedy trzeba zastanowić się co robić dalej. pomimo że nie każdy jest przy mnie i nie każdy mnie wspiera tak jak powinien to w głębi dziękuję za to
|
|
 |
nadchodzi ten czas, kiedy trzeba zastanowić się co robić dalej. pomimo, że nie każdy jest przy mnie i nie każdy mnie wspiera tak jak powinien, to w głębi dziękuję, za to, że jest chociażby przez moment, który dla mnie znaczy wiele.
|
|
 |
nie dość, że nie mam się w co ubrać to jeszcze szafa mi się nie domyka.
|
|
 |
boję się dorosłości. nie wyobrażam sobie nie rysować pacyfek ani serduszek na znienawidzonych lekcjach, nie narzekać na to, że jutro jest klasówka. jak ja sobie poradzę?
|
|
 |
boję się dorosłości. nie wyobrażam sobie nie rysować pacyfek ani serduszek na znienawidzonych lekcjach, nie narzekać na to, że jutro jest klasówka. jak ja sobie poradzę?
|
|
 |
w momencie kiedy powiedziałam Ci, że cię nienawidzę i że, nie jesteś mi już potrzebny, zakochałam się w tobie do szaleństwa.
|
|
 |
gdy mówisz o rodzicach 'starzy' to nawet nie zaczynaj ze mną jakiejkolwiek konwersacji, bo wiedz, że gardzę tobą jeśli nie masz szacunku do kogoś, kto dał ci życie.
|
|
 |
tęsknota jest najdokładniejszym sposobem pomiaru siły miłości.
|
|
 |
zauroczenie Tobą przeistoczyło się nagle w kurewsko silną miłość.
|
|
 |
dziś znowu sztucznie zmniejszam wielkość źrenic, bo nie chcę patrzeć na świat, którego nie zdołam zmienić.
|
|
 |
On nie rozumiał matematyki, ja - Jego osoby. z czasem nauczyłam Go, jak wyłącza się czynnik spod pierwiastka, dodaje potęgi, wylicza kąt wpisany. On? nauczył mnie kochać.
|
|
 |
dym z papierosa zakrył Jego uśmiech. spojrzenie mówiło, jak cierpi.
|
|
 |
nauczycielka przewróciła na kolejną kartkę podręcznika. - teraz pytanie. czym jest miłość? pokażcie mi. - podjęła, po czym Jej powieki mimowolnie skurczyły się w wąskie otwory, a wzrok padał idealnie za mnie. odwróciłam się. wskazywał na moją osobę. - nic do Ciebie nie dociera! co od Niej chcesz?! - wykrzyknęła babka, a On prychnął tylko pod nosem, odsunął głośno krzesło i podszedł do mnie. - no problem. skoro tak, pokażę inaczej. - obdarzył katechetkę szerokim uśmiechem, przytykając swoje wargi do moich.
|
|
|
|