Stała na szkolnym korytarzu. -Ktoś Cię kocha. -przeczytała napis na tymbarku, po czym przed jej oczami stanął on i powiedział -y.. z tym napisem na kapselku to chyba o mnie chodzi.. -uśmiechnął się, pobiegł i zniknął w tłumie. Przez kolejne lekcje nie funkcjonowała.
kocha, nie kocha, kocha, nie kocha, kocha, nie kocha, kocha - setki róż ukradzionych od sąsiadki, spod kościoła, od babci. i wszystko na marne, bo i tak wychodzi, że kochasz. a ja i tak nie wierze.
Tylko z nim miała tyle tematów do rozmowy, tylko jemu mogła się wyżalić, tylko on tak dobrze ją rozumiał, był dla niej kimś więcej niż tylko kolegą. Tak kochała swojego misia.