Przychodzi taki dzień w życiu człowieka, kiedy siada na podłodze, obejmuje kolana rękami i bujając się w sobie tylko znany rytm myśli "dlaczego ja w ogóle to ciągnę?? dlaczego coś, co kiedyś wydawało się proste dziś jest pogmatwane jak nigdy? dlaczego jestem tchórzem??"
I wcale nie chodzi mu o śmierć. Siedzi,myśli i nic nie może wymyślić. Odwagi mu nie przybywa.
I człowiek znajduje się w tak zwanej dupie.
|