doskonale mnie znał. wiedział czego się boję, czego się obawiam i przed czym uciekam. znał mój każdy chociażby najdrobniejszy mankament duszy. małe wymięcie w rąbku rękawa czy powód stracenia koloru, sensu w sercu. wiesz? wkurzał mnie tym. kiedy ktoś stawiał mnie pod pytaniem "co u mnie" rzucałam im na pożarcie zwykłe "w porządku", które na kilometr łykali jak najskuteczniejszą aspirynę. ale przy nim nie dało się kłamać. nie musiał nawet pytać, bo wystarczyło, że spojrzał mi w oczy, a od razu pojmował wszystko w kilka sekund. kupował czekoladę kiedy nie miałam kompletnie humoru, za co jeszcze obrywał, bo przecież wiedział, że się odchudzam. uśmiechał się w deszczowe dni i łamał zasady na każdym kroku. miał najpiękniejsze oczy na świecie i najcudowniejsze serce jakie znałam. byłam dziewczyną, którą szczęście spotkało w barze z zepsutym jedzeniem, ale za to dobrym piwem. /happylove
|