I krwaw duszą, swoją duszą. Powolne ranienie, które nas łamie. Przyłożyła twarz do poduszki, by stłumić szloch. Ten potworny dźwięk, który odbijał się echem wśród czterech ścian. Tak bardzo chciała wyjść do ludzi, odnaleźć siebie, zatracić samotność, gdzieś w tłumie. Jednak strach przed odrzuceniem paraliżował jej ciało. Za zamkniętymi drzwiami . / somebodytolove
|