dokładnie pamiętam tamten dzień. cieszyłam się jak małe dziecko. w końcu nie widzieliśmy się od miesiąca. nie lubiłam, kiedy wyjeżdżałeś na tak długo. dostałam od Ciebie sms'a - wyjdź przed dom. zdziwiło mnie to trochę, bo zawsze wchodziłeś nawet nie pukając. szybko zbiegłam po schodach, przejrzałam się w dużym lustrze wiszącym w korytarzu, ubrałam buty i kurtkę. otworzyła drzwi i bez namysłu rzuciłam Ci się na szyję mówiąc - witaj Kochanie. tak bardzo tęskniłam. Ty nie podzielałeś mojego entuzjazmu. zapytałam co się dzieje? miałeś taki zagadkowy wyraz twarzy - kiedy mnie nie było poznałem dziewczynę. i .. przykro mi, ale nie możemy dłużej być razem. - odszedłeś. oczy mi się zeszkliły, zrobiło mi się słabo. weszłam do domu, wbiegłam na górę i zaczęłam ryczeć jak głupia. poczułam, jakby ktoś wbił mi w serce sztylet i jeszcze przy tym nim kręcił.
|