Było jakoś po drugiej w nocy, ona siedziała przed namiotem i wpatrywała sie w jasno świecące gwiazdy wsłuchując sie w piosenkę którą słucała niemal bez przerwy gdy jeszcze z nim była, nagle ktoś zasłonił jej oczy, wiedziała że to on, poczuła jego zapach, który tak doskonale pamiętała.Odwróciła sie, spojrzała mu w oczy i usłyszała: nie mogę zapomnieć i nie mogę przestać... to jej wystarczyło, przytuliła sie do niego, on do niej i stali tak do samego rana...
|