|
myhouseismycastle.moblo.pl
Kocham chwile gdy w tym samym momencie wpadamy na siebie spojrzeniami kocham też to jak w wielkim zakłopotaniu szybko zmieniam trajektorię mojego spojrzenia żebyś przy
|
|
|
Kocham chwile gdy w tym samym momencie wpadamy na siebie spojrzeniami, kocham też to jak w wielkim zakłopotaniu szybko zmieniam trajektorię mojego spojrzenia żebyś przypadkiem nie zauważył jak pożeram Cię wzrokiem..
|
|
|
lubię, gdy dzwonisz do mnie i przez dwie godziny nawijasz o czymkolwiek do słuchawki tylko po to bym nie zasnęła czekając na Ciebie.
|
|
|
cholernie trudne jest życie, gdy wiesz , że jesteś dla kogoś wszystkim, gdy ta osoba nie ma nikogo poza Tobą. cholernie boli, gdy ją zawodzisz ...
|
|
|
Widząc że dziewczyna taka jak ja nie ma żadnych szans, by przyćmić szkolną gwiazdę.Szłam korytarzem, on szedł z naprzeciwka-sam.Uśmiechnął się, przeniknęło to całe moje ciało. Stuknęliśmy się łokciami i szliśmy dalej.Nie mogłam tak tego zostawić.Odwróciłam głowę,był już prawie na końcu korytarza.Zaczęłam biec w jego stronę przepychając się z ludźmi Dogoniłam go, dłońmi zakryłam mu oczy -'Kochanie, mówiłem Ci, żebyś więcej tak nie robiła'-powiedział żartobliwym tonem.Nie wiedziałam co myśleć.Ściągnął moje dłonie ze swoich powiek.Jego dotyk był taki subtelny, oddech przyśpieszał mi z każdą sekundą.Odwrócił głowę i zobaczył mnie, patrzał mi w oczy,czułam, że pragnie więcej. -' Przepraszam..nie powinnam.'-powiedziałam spuszczając głowę.Zobaczył swoje kochanie, szkolną gwiazdę, Puścił mnie i szepnął:' nawet ja udaję szczęśliwego, przy Tobie nie musiałbym' Przyszła ona, zmierzyła mnie, złapała go za rękę i poszli dalej. On śmiał się do niej, był niezłym aktorem.
|
|
|
odpuściła go sobie, ale po pewnym czasie uświadomiała sobie, że nie może o nim zapomnieć i siedzi w jej małym, zranionym serduszku taka mała iskierka - iskierka nadziei.
|
|
|
z daleka czułam Twój charakterystyczny zapach. mieszanka dymu papierosowego, perfum Adidasa oraz zielonych gum Orbit. najpiękniejszy aromat świata. przeszliśmy obok siebie, obojętnie. nie kłamałeś mówiąc, iż będzie tak jak przed dwudziestym siódmym kwietna, że będziemy dla siebie obcy. cholerna, wielka szkoda.
|
|
|
delikatnymi ruchami sunął po moich biodrach, zdejmując tym samym koszulkę. nie opierałam Mu się. z lekko przymkniętymi powiekami delektowałam się tą chwilą, ciesząc serce bliskością Jego osoby. zaczął całować moją szyję. - pragniesz tego. - szepnął mi ledwo dosłyszalnie do ucha. odsunęłam się mimowolnie, niczym oparzona. pośpiesznie zaczęłam zbierać swoje ubrania, posuwając się powoli do wyjścia. złapał mnie w progu, zaciskając mocno swoje dłonie na moich nadgarstkach. - co Ty odpierdalasz? - wysyczał. - pragnę, żebyś mnie kochał. mój charakter, to jaka jestem. nie chcę, żeby jedynym aspektem uwielbiania z Twojej strony było moje ciało, i to, jak miło Ci się we mnie wchodziło. - odpowiedziałam ze łzami w oczach. puścił. wyszłam.
|
|
|
otworzyła oczy . było inaczej . słońce radośnie świeciło , trawa dość mocno się zazieleniła . poczuła zapach ukochanego ciasta , które właśnie przyrządzała mama , mimo iż było jeszcze bardzo wcześnie . podchodząc do lustra , szeroko się uśmiechnęła . jej długie brązowe włosy wyglądały idealnie , a nie tak jak zawsze rano - poplątane i rozchodzące się na wszystkie strony . brat przy stoliku rysował jej wielkie serce , a króliczek przyjaźnie spoglądał nie wychciewając marchewki jak dotychczas . po szeregu uścisków przyjaciółka wyciągnęła ja na miasto . dostała ulubiony sok i batonik , ale wciąż czegoś jej brakowało . i zobaczyła go - zarys jego sylwetki . potykając się o własne nogi biegła ile sił . wtuliła się mocno w jego bluze i ze łzami w oczach spojrzała na jasne niebo - tak , to zdecydowanie jej najlepsze urodziny w życiu .
|
|
|
było w nim coś niezywkłego . jego obecność , głos , wygląd - to wszystko sprawiało , że czuliśmy się przy nim na luzie . każdy się czuł . potrafił każdego rozśmieszyć , pomógł mi w wielu sytuacjach . był gdy płakałam , rozmawiał gdy tego potrzebowałam . nie mogłam pojąć jak niektórzy się go mogą bać . do czasu naszej kłótni . wtedy wszystko stało się inne. zrozumiałam , że nie jest tym na kogo wyglądał . stał się wredny , wulgarny i nie był już tym słodkim , rozkapryszonym kolesiem z wielkimi planami na przyszłość . po prostu stał się tym złym , o którym opowiadali mi ludzie z jego otoczenia .
|
|
|
tak, często mam ochotę krzyczeć z bólu. tak , często zakrywam twarz poduszką i dławię się łzami tak by nikt tego nie widział. tak, jedyne co mnie powstrzymuje to tylko to , że rodzice są w pokoju obok.
|
|
|
nienawidzę tego jak facet działa na mnie tak silnie , że jestem ''pod jego władaniem'' , raz tak miałam powiedziałam DOŚĆ nie popełnię tego błędu po raz drugi , a tu moje słowa ''jak psem o budę'' wpierdalam się znowu w to bagno.. nie chciałabym żeby było ono jeszcze gorsze niż poprzednie , a wszystko zmierza w tym kierunku.. !! jednym słowem jestem wkurwiona .
|
|
|
jakoś dziwnie czuję się spokojnie wiedząc ,że jest niedaleko ... chyba nie tak to miało wyglądać.
|
|
|
|