|
myhouseismycastle.moblo.pl
inne będą nasze dni adresy telefony... kiedyś po latach spotkasz mnie idąc na przykład z żoną. kiedy się ukłonisz no to spojrzę uśmiechnięta. twoja żona spyta: kto
|
|
|
inne będą nasze dni, adresy, telefony... kiedyś, po latach spotkasz mnie, idąc na przykład z żoną. kiedy się ukłonisz, no to spojrzę uśmiechnięta. twoja żona spyta: `kto to?` powiesz: `nie pamiętam..
|
|
|
Patrzyłam mu uważnie w jego piwne tęczówki delikatnie rozpinając guziki od jego białej koszuli . pachniała . on pachniał . było w tym zapachu coś czego doświadczyłam , bez wątpienia . i te rysy twarzy .. tak idealne .. tak znajome .. musnęłam delikatnie jego policzek i zeszłam mu z kolan . przepraszam - wyszeptałam . poprawiłam bluzkę i wyszłam . to nie był mężczyzna którego kochałam.
|
|
|
I nadszedł ten moment, którego tak bardzo się obawiałam. Zawładnąłeś całkowicie moją duszą. Skąd to wiem? Dziś, kiedy wybierałam sukienkę, zastanawiałam się w której bym się bardziej Tobie podobała.
|
|
|
a teraz mogę głęboko popatrzec w Twoje czekoladowe oczy i z szerokim uśmiechem na twarzy powiedzieć; 'tak. jestem cholernie z Tobą szczęśliwa.
|
|
|
uwielbiam to kiedy wplatasz swoje palce w moje włosy patrząc mi głęboko w oczy , kocham to niezmącone szczęście jakie spływa mi do serca .
|
|
|
to takie cudowne. siedzieć z tobą na tej starej i zimnej jak cholera ławce a i tak odczuwać niesamowity komfort i ciepło.
|
|
|
Siedzę na parapecie, wyziębiłam już cały pokój, gwiazdy zaglądają do środka, a ja z kubkiem gorącej herbaty nie czuję już nic, nawet zimna...
|
|
|
zrobimy tak.weźmiemy koc, winogrona i pójdziemy na łąkę.w promieniach słońca spędzimy razem cały dzień.będziemy szczęśliwi, będzie nam razem dobrze.
|
|
|
jest świetnie. uśmiecham się. nawet czasem brzuch boli mnie ze śmiechu. to, że mnie rzucił, że właśnie straciłam sens wszystkiego, że w jednej chwili zawalił mi się cały świat - jest nieistotne, no tak.
|
|
|
wkładasz mi język do ust. pieprzysz co tydzień po sobotnim melanżu. przy kumplach, trzymasz mi dłoń na tyłku i całujesz po dekolcie. mówisz, że mam wyjebany kolor oczu. mniej więcej co miesiąc doprowadzasz mnie do stanu melancholii i podpuchniętych powiek. jesteśmy razem. ja jestem znana jako ta, która jest z największym przystojniakiem. Ty jako ten, który wyrwał najzgrabniejszą niunię w szkole. tylko wiesz co? nie kochamy się, to czyste pragnienie.
|
|
|
wiesz dlaczego Nam nie wyszło? bo mi nie wystarcza to, że obejmiesz mnie raz dziennie i zamienimy kilka słów. ja nie toleruję tego, że zarywasz do innych dziewczyn. nie lubię kiedy palisz, bo wcale nie jest to takie szpanerskie, a się niszczysz. jestem zupełnie inna, niż Ona. może powinnam się wtedy tak zachowywać? zgadzać się na to wszystko? nie wiem, według mnie Twoja osoba jest niedorzeczna.
|
|
|
niedzielny poranek. rozpierdala Ci głowę. marzysz przede wszystkim o szklance zimnej wody. mama krzyczy, żebyś przyszła na śniadanie, bo zaraz musisz zacząć szykować się do kościoła. mierzwisz delikatnie włosy. związujesz w koński ogon. sprawdzasz skrzynkę odbiorczą. wiadomości od kumpli, jak czujesz się po wczorajszym melanżu. jak skończona desperatka z wilgotnymi oczami szukasz wśród nadawców sms'ów, Jego imienia. zrezygnowana idziesz do łazienki, wyszczotkować zęby.
|
|
|
|