Budząc się w środku nocy, szukając Twoich ramion, rąk, dłoni, którymi tak pragnę zakryć całą siebie, płacząc do swojej ulubionej poduszki, na której jeszcze niedawno czuć było zapach Twojej skóry, paląc przy oknie papierosa za papierosem, uzmysłowiłam sobie, że mimo, że byłam i jestem dla Ciebie nikim, mimo Twojego chamstwa i prostactwa, chwile z Tobą, choć tak krótkie, były dla mnie jedynymi chwilami, gdy czułam się choć trochę potrzebna..
|