|
morisowa.moblo.pl
Kochać jest łatwo. To można powiedzieć jak z samochodem: wystarczy włączyć silnik dodać gazu i wyznaczyć sobie cel podróży. Ale być kochaną to tak jak przejażdżka
|
|
|
Kochać jest łatwo. To, można powiedzieć, jak z samochodem: wystarczy włączyć silnik, dodać gazu i wyznaczyć sobie cel podróży. Ale być kochaną to tak jak przejażdżka z kimś innym, jego samochodem. Nawet, jeśli uważasz tego kogoś za dobrego kierowcę, zawsze pozostaje ten podskórny strach, że może się pomylić, a wtedy w ułamku sekundy wystrzelicie oboje przez przednią szybę na spotkanie śmierci. Być kochaną może oznaczać największy koszmar. Bo miłość to rezygnacja z panowania nad własnym losem. A co się stanie, jeśli w połowie drogi postanowisz zawrócić albo skręcić w bok, a nie masz na to jako pasażer żadnego wpływu?
|
|
|
moje źrenice, są zbyt rozszerzone, od nadmiaru kawy, oraz nadmiaru Ciebie w mojej podświadomości, abym mogła zasnąć.
|
|
|
wiesz co? zadajesz mi bardzo głupie pytania. nie wiesz kim dla mnie jesteś? jesteś dla mnie niebem, gwiazdką na tym niebie. jesteś dla mnie wschodzącym słoneczkiem. no i zachodzącym też. jesteś dla mnie ołówkiem w piórniku. pomidorem na kanapce. cieplutką pościelą... i tym uczuciem które gości w moim brzuszku kiedy o Tobie pomyśle. a wiesz? Ty to wszystkim dla mnie jesteś..
|
|
|
"W bajce? Już ja wiem o jaką bajkę Ci chodzi… Te, w której najpierw dotkniesz mnie swoją czarodziejską różdżką, swoim laserowym mieczykiem, a ja oczywiście będę wyć z rozkoszy, bo jakże inaczej, tak? A potem spędzę resztę życia modląc się żeby Cię zbyt szybko nie dopadł middle-age crisis, bo to że dopadnie mogę obstawiać w ciemno. Tak jak to, że wrócisz pewnego dnia do domu, w hawajskiej koszuli, bermudach, z 16-letnią córką znajomych pod pachą mówiąc: „Kochanie, poznaj, to jest moja nowa żona… Nie, nie bój nic, przecież po tylu latach nie wyrzucę Cie na bruk, nadal możesz z nami mieszkać, pod warunkiem że weźmiesz na siebie pranie, sprzątanie, gotowanie i robienie nam pedicure kiedy będziemy się kąpać w wannie"... W dupie mam taką bajkę Edgar!"
|
|
|
No i co, ty w mordę pierdolony bambusie, co ty? W chuja lecisz ze mną czy się z własnym kutasem na łby zamieniłeś? To ja się właśnie, kurwa, pytam co! Że się z tym tak brandzlujesz! Więc! Załatw to dzisiaj, nie jutro. I nie jeb się z tym tyle, bo się pochlastać można. No, cześć. I trzymaj się ramy, to się nie posramy. Do it, bo inaczej urwę ci ryja.
|
|
|
– Sylwuniu! Synuniu, w kuchni masz brioszki ci kupiłam czekoladowe, na kolację. Mama ci kupiła, z czekoladą.
– Mama ci brioszki kupiła.
– Brioszki!
– Brioszki? Na kolację? Ty chyba masz coś z głową?
– Z dupą!
– Z dupą to zawsze miałaś, wściekliznę macicy masz bez przerwy! Kup se kołek osinowy i usiądź siedź na nim. To cię może uspokoi!
– Świnia! Gnój! Wychodzę za mąż!
– Za psa?
– Za gówno!
– Suka powinna wyjść za psa wychodzić!
– I nie chowaj telefonu!
– Po co ci telefon!? Do gonienia się masz wystarczą ci łapy!
|
|
|
– Jest tu jakiś cwaniak?
– Nie, nie ma tu żadnego cwaniaka!
– Ja jestem cwaniak i wypierdalaj stąd, ale już.
– Siwy! Tu jest jakiś cwaniak!
– Pan daje piątaka a cwaniak trzydzieści.
|
|
|
– Czuję głód emocjonalnego związku. Fajnie jest być z kimś, z kim można sensownie pogadać, kogo można przytulić, ugotować tej osobie kolację.
– Człowieku masz mnie, ja zawsze chętnie opierdolę coś na ciepło.
|
|
|
– Ty, co ty masz w uchu?
– Słuchawkę, no tak że niby mam kontakt z bazą.
– Ale ze swoim mózgiem to chyba nie!
|
|
|
– Kici kici, taś taś.
– Do lwa kurwa, do lwa?
|
|
|
– Radosław jestem. Umiem wymusić okup, ściągnąć haracz, jebnąć ze łba.
– Mirosław. Gwałty na zlecenie, bez zlecenia zresztą też. Amfetamina: produkcja, dystrybucja, masturbacja.
– Zbigniew. Brawurowa jazda samochodem Cinquecento.
|
|
|
moge śmiało spojrzeć w lustro! chcesz? przytul mnie wybiurczo.
|
|
|
|